Reklama

Jon Favreau odsłonił gwiazdę w Hollywoodzkiej Alei Sławy. "Najwyższy zaszczyt"

Ceniony amerykański aktor, reżyser i producent został uhonorowany własną gwiazdą w Hollywood Walk of Fame. W uroczystej ceremonii odsłonięcia pięcioramiennej gwiazdy uczestniczyli m.in. prezes Marvel Studios Kevin Feige oraz Robert Downey Jr., bliski przyjaciel i wieloletni współpracownik filmowca. "Bycie częścią tego kultowego chodnika jest dla mnie najwyższym zaszczytem" - powiedział Favreau.

Ceniony amerykański aktor, reżyser i producent został uhonorowany własną gwiazdą w Hollywood Walk of Fame. W uroczystej ceremonii odsłonięcia pięcioramiennej gwiazdy uczestniczyli m.in. prezes Marvel Studios Kevin Feige oraz Robert Downey Jr., bliski przyjaciel i wieloletni współpracownik filmowca. "Bycie częścią tego kultowego chodnika jest dla mnie najwyższym zaszczytem" - powiedział Favreau.
Jon Favreau /Alberto E. Rodriguez /Getty Images

Jon Favreau dołączył do grona znanych osobistości ze świata show-biznesu, które otrzymały własną gwiazdę w legendarnej Hollywoodzkiej Alei Sławy. Uroczysta ceremonia odsłonięcia nowej pięcioramiennej gwiazdy na najsłynniejszym chodniku Stanów Zjednoczonych odbyła się 13 lutego. "Jego twórczość filmowa i telewizyjna na zawsze pozostanie częścią ducha epoki Fabryki Snów" - powiedziała w oświadczeniu Ana Martinez, producentka Hollywood Walk of Fame. W wydarzeniu wzięli udział przyjaciele i współpracownicy Favreau. W gronie tym znaleźli się m.in. prezes Marvel Studios Kevin Feige oraz Robert Downey Jr., który zagrał główną rolę w nakręconym przez filmowca "Iron Manie".

Reklama

Downey Jr. opowiedział o ich wspólnej pracy przy kinowym hicie z 2008 roku. Gwiazdor nie omieszkał wspomnieć, że to właśnie dzięki roli Iron Mana zdołał ponownie wspiąć się na szczyt. Jak pamiętamy, w efekcie uzależnienia od narkotyków Downey Jr. sięgnął dna, wylądował nawet na kilka miesięcy w więzieniu. Dzięki występowi w filmie o słynnym komiksowym superbohaterze skutecznie odbudował karierę, a jego kreacja wciąż uznawana jest za jedną z najlepszych ról w historii blockbusterów. "Dokładnie 16 lat temu Jon i ja byliśmy na etapie przedprodukcji czegoś, co wyglądało jak niezależny film z ciekawie rozwiniętą koncepcją i porządnym budżetem. Napędzała nas ta zaraźliwa, ale nieuzasadniona pewność siebie. Byłem mu niesamowicie wdzięczny za drugą szansę, za to, że mimo wszystko mi zaufał" - wyznał.

Jon Favreau: Największy zaszczyt

Podczas ceremonii odsłonięcia gwiazdy w Hollywoodzkiej Alei Sławy uhonorowany reżyser podkreślił, że jest zaszczycony dołączając do tego jakże szacownego grona laureatów. "Choć w innych miejscach byłoby to czymś w rodzaju hańby, posiadanie gwiazdy ze swoim nazwiskiem, po której ludzie będą spacerować, jest niezwykłym wyróżnieniem. Bycie częścią tego kultowego chodnika jest dla mnie najwyższym zaszczytem. Chcę dziś podziękować tym, którzy wprowadzają innowacje w dziedzinie filmowych technologii i podtrzymują tradycję opowiadania historii. Dziękuję wszystkim, którzy będą nadal podążać tymi ścieżkami i mieć w przyszłości swoje gwiazdy obok naszych. To wy podtrzymujecie tę piękną hollywoodzką tradycję" - powiedział Favreau.

56-letni filmowiec ma na swoim koncie m.in. nagrodę Saturna, a także nominacje do Emmy i Critics’ Choice. W jego bogatym portfolio nie brakuje kinowych hitów - prócz wspomnianego "Iron Mana" i jego drugiej części, nakręcił także "Księgę dżungli" oraz "Króla lwa" z 2019 roku. Ponadto stworzył głośny serial "The Mandalorian", który zdobył 14 nagród Emmy i był nominowany do Złotego Globu. Favreau pełnił również obowiązki producenta wykonawczego bijącej rekordy popularności serii "Avengers". Jego aktorskie dokonania obejmują występy w takich produkcjach, jak "Wilk z Wall Street", "Złodziej tożsamości", "Wimbledon", "Przyjaciele" czy nowa trylogia "Spider-Mana".

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Jon Favreau
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy