Reklama

Johnny Depp parodiuje własne wideo

Johnny Depp sparodiował głośne nagranie, w którym wspólnie z żona Amber Heard przepraszają Australię za nielegalne przywiezienie dwóch psów na terytorium tego kraju.

Johnny Depp sparodiował głośne nagranie, w którym wspólnie z żona Amber Heard przepraszają Australię za nielegalne przywiezienie dwóch psów na terytorium tego kraju.
Johnny Depp /AFP

Hollywoodzki gwiazdor powrócił do tematu nielegalnego przewiezienia swych psów na terytorium Australii podczas londyńskiej konferencji prasowej dotyczącej premiery najnowszego filmu Deppa - "Alicja po drugiej stronie lustra".

W pewnym momencie Depp powiedział: "Zamierzam robić to wszędzie, gdzie pojadę. Chciałbym bardzo przeprosić za nieprzewiezienie niezgodnie z prawem moich psów na terytorium Anglii".

Do żartobliwego tonu dyskusji dołączyła się producentka obrazu - Suzanne Todd: "To zabawne, myślałam, że psy Johnny'ego były tu z nami na planie, prawda?". Całość spuentował producent Tim Burton: "Zapomniałem wam powiedzieć - one są martwe, właśnie na nich usiadłem".

Reklama

Przypomnijmy, że hollywoodzkie małżeństwo zadarło z australijskim wymiarem sprawiedliwości w połowie maja 2015, kiedy na pokładzie prywatnego odrzutowca Depp i Heard wwieźli na terytorium Australii dwa psy rasy Yorkshire Terrier - Pistola i Boo.

Para nie poddała swych pupilków wcześniejszej, obowiązkowej kwarantannie.

Australijski rząd dał Deppowi dwa dni na wywiezienie czworonogów. W przeciwnym razie groziła im eutanazja. "Jeśli pan Depp nie zabierze z powrotem swoich psów do Kalifornii, będziemy zmuszeni je uśpić" - powiedział Barnaby Joyce, australijski minister rolnictwa. 

Jak podkreślają eksperci, import zwierząt był nielegalny. W przypadku nielegalnego importu zwierząt na teren kraju, grozi kara do 400 tys. dolarów i 10 lat więzienia.

Zwierzęta wróciły do Kalifornii w towarzystwie żony gwiazdora - Amber Heard.

W trakcie procesu okazało się jednak, że Heard podrobiła wymagane do przewozu zwierząt dokumenty. Niedawno australijski sąd oczyścił aktorkę z zarzutów, a jednym z materiałów, które przyczyniły się do łagodnego potraktowania gwiazdy Hollywood, była nagrana przez małżonków dość osobliwa wideo-apologia.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy