Reklama

Johnny Depp: Chłopak z gitarą

Gdyby nie kariera aktorska, Johnny Depp - to całkiem prawdopodobne - byłby dzisiaj gitarzystą. We wczesnej młodości próbował sił, jako muzyk, ale ponieważ ledwie wiązał koniec z końcem, zaczął chodzić na castingi do filmów.

Gdyby nie kariera aktorska, Johnny Depp - to całkiem prawdopodobne - byłby dzisiaj gitarzystą. We wczesnej młodości próbował sił, jako muzyk, ale ponieważ ledwie wiązał koniec z końcem, zaczął chodzić na castingi do filmów.
Johnny Guitar /Imeh Akpanudosen /Getty Images

"Kiedy byłem chłopcem, tak bardzo chciałem grać na gitarze, że w wieku 12 lat wydałem 25 dolarów na swój pierwszy instrument i praktycznie zamknąłem się z nim w pokoju na rok. Uczyłem się, analizowałem zdjęcia akordów, słuchałem rozmaitych nagrań. Dzięki temu wyrobiłem sobie słuch i wrażliwość muzyczną... Sądzę, że ułatwia mi to wychwytywanie pewnych cech, jakie chcę widzieć u moich bohaterów. Pomaga dobrać składniki do konstrukcji postaci" - wspomina Depp w rozmowie z magazynem "Esquire".

Jako młody chłopak sądził, że zostanie właśnie gitarzystą. By zrealizować marzenia o wielkiej karierze muzycznej, wraz ze swoim zespołem przeniósł się z Florydy do Los Angeles. Szybko stwierdził, że ich styl nie pasuje do trendów, jakie panowały. Co więcej, nikt się nimi nie interesował. Na fali były długowłose rockowe zespoły w stylu Motley Crue i Gun's and Rose's. Im bliżej było do The Clash czy Elvisa Costello. Z czegoś trzeba było jednak płacić rachunki...

Reklama

"W 1984 roku pewien znajomy powiedział mi, że ma agentkę, z którą może mnie zapoznać. Uważał, że mam talent aktorski i powinienem rozwijać się w tym kierunku. Poradził mi, żebym się z nią spotkał i zobaczył, co z tego wyniknie. W końcu poszedłem na spotkanie, a ona wysłała mnie na casting i dostałem rolę. To był 'Koszmar z ulicy Wiązów'" - mówi Depp w wywiadzie.

Gwiazdor dostrzega plusy tego, że nie został gitarzystą - dzięki temu gitara jest wciąż jego pierwszą miłością. "Gdybym miał grać z konieczności, wyjeżdżać w trasy ciągnące się przez rok, bywać w domu od święta do święta i nie poznawać własnych dzieci, bo tak przez ten rok urosły, to pewnie byłoby inaczej" - uważa.

Aktor zgromadził ogromną kolekcję gitar. Mówi, że ma ich "zylion". W jego domu wiszą wszędzie na ścianach. Depp może też pochwalić się własnym studiem nagraniowym.


PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy