Joaquin Phoenix szokuje nową fryzurą
Laureat Oscara za rolę Jokera pojawił się na Nowojorskim Festiwalu Filmowym w przedziwnej fryzurze – ma wygoloną górę głowy, a jednocześnie długie włosy na skroniach i z tyłu. To dowód na to, że podczas zdjęć do swojego nowego filmu „Disappointment Blvd.” nie ograniczył się tylko do rutynowej charakteryzacji.
Trudno powiedzieć, by Joaquin Phoenix zadał szyku na czerwonym dywanie podczas odbywającego się właśnie w Nowym Jorku festiwalu filmowego. Aktor zjawił się tam, by promować swój najnowszy obraz - "C’mon c’mon", który wejdzie do amerykańskich kin w listopadzie. To, że zamiast smokingu czy garnituru wybrał bluzę dresową z kapturem z logo organizacji prozwierzęcej, nie wywołało takiej sensacji jak to, że miał fryzurę, która mogłaby być nocnym koszmarem niejednego fryzjera. Z wygoloną górę głowy, a jednocześnie długimi włosy na skroniach i z tyłu bardziej przypominał średniowiecznego mnicha niż hollywoodzkiego gwiazdora.
Jego fryzura nie jest jednak pozostałością po kreacji, jaką stworzył w "C’mon c’mon". Ma ona związek z produkcją, która wciąż jest na etapie realizacji - "Disappointment Blvd.". Już w lipcu na zdjęciach paparazzi wykonanych na planie, widać, że zamiast bujnej fryzury ma rzadkie siwe włosy. Można było jednak przypuszczać, że to owoc długiej charakteryzacji. Teraz okazało się, że Phoenix zdecydował się na większe poświęcenie, a nie na półśrodki.
Na przestrzeni lat Joaquin Phoenix kilkakrotnie poddawał się wizualnym metamorfozom, na przemian tyjąc i chudnąc. Wszystko po to, by tym wiarygodniej sportretować granego przez siebie bohatera. Bodaj najbardziej spektakularną transformację aktora mogliśmy podziwiać w głośnym filmie "Joker" z 2019 roku. Przygotowując się do tej roli Phoenix schudł ponad 20 kilogramów, prezentując w filmie przerażająco wychudzoną sylwetkę. Wysiłek się jednak opłacił - za swoją błyskotliwą kreację aktorską otrzymał on Oscara, Złoty Glob, nagrodę BAFTA i statuetkę Critics’ Choice.
O fabule "Dissapointment Blvd." nie wiadomo zbyt wiele. Ma to być film na pograniczu komedii i horroru, opowiadający o jednym z największych przedsiębiorców w dziejach. Będziemy śledzić jego losy na przestrzeni kilku dekad.
Jeśli zaś chodzi o "C’mon c’mon", to jest to stworzony w czarno-białej konwencji dramat, w którym Phoenix wciela się w dziennikarza radiowego ruszającego ze swoim bratankiem w podróż przez Stany Zjednoczone.