Joanna Liszowska ma opory przed graniem scen erotycznych
Joanna Liszowska była gościem Joanny Koroniewskiej i Macieja Dowbora w ich czwartkowej relacji na żywo na Instagramie. Rozmowa dotyczyła m.in. nagości w teatrze i kinie.
Na początku rozmowy Joanna Liszowska opowiedziała anegdotę związaną z jej rolą w spektaklu "Panna Tutli Putli" w Teatrze Buffo, w którym występowała kilkanaście lat temu. W jednej ze scen przedstawienia aktorka wychodzi naga z basenu.
"Na jednym ze spektakli byli moi znajomi, którzy usiedli w dość dalekim 13 rzędzie obok pewnego otyłego pana, który miał kłopot z tym, żeby wcisnąć się w fotel. Kiedy pojawiłam się naga, ten pan zaczął się wyciskać z fotela, żeby coś zobaczyć i powiedział niezadowolony do swojej żony: 'Widzisz, mówiłem ci, żeby kupić bilety w pierwszym rzędzie'" - powiedziała Liszowska.
To nie był jedyny raz, kiedy aktorka publicznie pokazywała swoje ciało, bo dużym echem odbiła się także jej rola w spektaklu "Fredro dla dorosłych mężów i żon", podczas którego występuje w bardzo kusej bieliźnie. Poza tym w 2005 roku Liszowska miała też sesję zdjęciową w "Playboyu".
"Ja bym chciała być w 'Playboyu', ale mąż by mi nie pozwolił" - wyznała Joanna Koroniewska. Po czym zapytała, czy Liszowska odważyłaby się zagrać tak odważną scenę erotyczną, jaką zagrała Joanna Kulig w filmie "Sponsoring" Małgorzaty Szumowskiej.
"Chciałabym zagrać pełnowymiarową, piękną, dużą rolę, ale nie za wszelką cenę. Jeżeli to by przekraczało moje granice i bym się z tym nie czuła dobrze, to nie. Ja chcę mieć przyjemność z pracy. Absolutnie nie za wszelką cenę" - odpowiedziała Joanna Liszowska.