Joanna Jabłczyńska miała zagrać w "Wiedźminie". Sprzeciwili się jej rodzice
Joanna Jabłczyńska ujawniła, że miała zagrać młodą Yennefer w "Wiedźminie" Marka Brodzkiego. Mimo iż była już po zdjęciach próbnych, ostatecznie nie zobaczyliśmy ją na ekranie. Wszystko z powodu jednej sceny, której sprzeciwili się rodzice aktorki.
"Wiedźmin"Marka Brodzkiego był jedną z najbardziej oczekiwanych polskich filmów początku XXI wieku. W tytułowej roli zobaczyliśmy Michała Żebrowskiego, któremu partnerowali: Zbigniew Zamachowski w roli Jaskra i Grażyna Wolszczak jako Yennefer.
Niewiele brakowało a roli młodej Yennefer zobaczylibyśmy Joannę Jabłczyńską, która miała już na koncie rolę w filmie Andrzeja Wajdy "Wyrok na Franciszka Kłosa".
"Miałam już wszystkie próby, uczyli mnie jeździć konno, sprawdzali, jak będę z soczewkami brązowymi wyglądała. No bo Grażyna Wolszczak, wiadomo, ma ciemne oczy. Po prostu ja już tam byłam. Boże, Michał Żebrowski, no w ogóle... Inni by dali się za to pokroić. Dopłacę, oby tylko mnie tam wpuścili" - Joanna Jabłczyńska ujawniła w rozmowie z Żurnalistą.
W scenariuszu znalazła się zbyt odważna scena. Wtedy do akcji wkroczyli rodzice dziewczyny. "Powiedzieli wtedy, że dziękujemy" — ujawniła Jabłczyńska.
Ostatecznie tej sceny nie zobaczyliśmy na ekranie.
Mimo sporych oczekiwań, "Wiedźmin" Marka Brodzkiego okazał się spektakularną klapą. "Krytyka nie zostawiła na nim suchej nitki, widzowie wychodzili z kin rozczarowani. 'Wiedźminowi' zarzucano zwłaszcza niespójność fabuły i nieudane efekty specjalne, które dla utworu w tej konwencji mają przecież fundamentalne znaczenie" - czytamy w serwisie Filmpolski.pl.
"Wyprodukowane w 2001 r. film i serial 'Wiedźmin' (...) funkcjonują dziś w masowej świadomości jako sztandarowy przykład słabości polskich produkcji rozrywkowych i stały się dyżurnym obiektem kpin rodzimych fanów fantastyki" - pisał Robert Dudziński w artykule pt. "Zrozumieć Wiedźmina. Film i serial Marka Brodzkiego a polska kinematografia przełomu wieków".