Reklama

Jesienią ruszą zdjęcia do niezrealizowanego projektu Stanleya Kubricka?

Ostatni raz o planach nakręcenia filmu "Lunatic at Large" mówiono w ubiegłym roku. Wszystko za sprawą wywiadu, jakiego udzielił Terry Gilliam. Wyznał on, że wszystko było gotowe do tego, by zajął się realizacją tego projektu, nad którym wcześniej pracował Stanley Kubrick. Plany Gilliama pokrzyżowała pandemia COVID-19. Jak się okazuje, prawa do ekranizacji "Lunatic at Large" kupili producenci Bruce Hendricks i Galen Walker, a zdjęcia do filmu mają rozpocząć się jesienią tego roku.

Ostatni raz o planach nakręcenia filmu "Lunatic at Large" mówiono w ubiegłym roku. Wszystko za sprawą wywiadu, jakiego udzielił Terry Gilliam. Wyznał on, że wszystko było gotowe do tego, by zajął się realizacją tego projektu, nad którym wcześniej pracował Stanley Kubrick. Plany Gilliama pokrzyżowała pandemia COVID-19. Jak się okazuje, prawa do ekranizacji "Lunatic at Large" kupili producenci Bruce Hendricks i Galen Walker, a zdjęcia do filmu mają rozpocząć się jesienią tego roku.
Treatment filmu "Lunatic at Large" został odnaleziony w 1999 roku, niedługo po śmierci Stanleya Kubricka /Sunset Boulevard/Corbis /Getty Images

Liczący 70 stron treatment filmu "Lunatic at Large" został odnaleziony w 1999 roku, niedługo po śmierci Kubricka. Jego autorami byli Stanley Kubrick oraz scenarzysta Jim Thompson, który pracował z reżyserem przy jego filmie "Zabójstwo" z 1956 roku. Projekt realizacji filmu został porzucony przez Kubricka. Powrócono do niego już po śmierci reżysera. W 2010 roku miała powstać produkcja z Samem Rockwellem i Scarlett Johansson w rolach głównych, ale nic z tego nie wyszło.

Reklama

Później treatmentem zainteresował się Gilliam. "Był gotowy scenariusz, skompletowana obsada, ale przymusowa kwarantanna to wszystko zrujnowała" - powiedział reżyser w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica". Teraz temat powraca po raz kolejny.

"Możliwość przeniesienia po tylu latach na ekran jednego z projektów Stanleya Kubricka to spełnienie marzeń. Mamy nadzieję, że uda nam się stworzyć film utrzymany w jego unikalnym stylu. Na pracy Stanleya Kubricka wzorowało się tak wielu reżyserów. Jesteśmy dumni z tego, że jego spadkobiercy nam zaufali i powierzyli jeden z jego oryginalnych pomysłów" - mówią Walker i Hendricks. Nie wiadomo, czy coś wspólnego z tą produkcją będzie miał Gilliam.

Fabuła filmu trzymana jest w tajemnicy. Producenci zapowiadają go jako thriller utrzymany w klimacie kina noir. Akcja oryginalnego treatmentu Kubricka i Thompsona rozgrywa się w Nowym Jorku w 1956 roku. Jego bohater, były pracownik wesołego miasteczka, wybuchowy Johnnie Sheppard, poznaje w jednej z tawern stałą bywalczynię barów, nerwową Joyce. W dalszej części filmu mamy do czynienia z dramatycznym pościgiem samochodowym z udziałem pociągu oraz romantyczną sceną w opuszczonym górskim domku. A także scenę, w której Joyce gubi się na terenie wesołego miasteczka w towarzystwie człowieka aligatora, kobiety z twarzą muła, karłowatej kobiety małpy oraz faceta z gwoździem w nosie.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Stanley Kubrick
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy