Reklama

Jeremy Renner opuścił już szpital! Co zrobił po powrocie do domu?

Jeremy Renner opuścił szpital, w którym przebywał od 1 stycznia po tym, jak został "kompletnie zmiażdżony" przez pług śnieżny. Gwiazdor poinformował na Twitterze, że jest już w domu.

Jeremy Renner opuścił szpital, w którym przebywał od 1 stycznia po tym, jak został "kompletnie zmiażdżony" przez pług śnieżny. Gwiazdor poinformował na Twitterze, że jest już w domu.
Jeremy Renner w serialu "Mayor of Kingstown" /Paramount+ /materiały prasowe

Jeremy Renner skomentował na Twitterze informację o premierze drugiego sezonu serialu "Mayor of Kingstown". Serial Paramount+ z udziałem Rennera zadebiutował w ofercie platformy 15 stycznia.

"Już poza mgłą mózgową, w trakcie rehabilitacji. Z ekscytacją obejrzałem w domu z rodziną pierwszy odcinek drugiego sezonu 'Mayor of Kingstown'"- napisał Renner.

1 stycznia Jeremy Renner miał wypadek, po którym wciąż dochodzi do siebie. Aktor noworoczny poranek spędzał na odśnieżaniu drogi w pobliżu swojego domu w stanie Nevada, która z powodu śnieżycy stała się nieprzejezdna. Lokalna policja opowiedziała później o szczegółach na temat okoliczności zdarzenia. Okazało się, że gdy aktor próbował pomóc innemu uwięzionemu w zaspach kierowcy, należący do niego pług zaczął samoistnie się toczyć, a finalnie przejechał po nodze gwiazdora. Renner został natychmiast przetransportowany do szpitala, gdzie lekarze podjęli walkę o jego życie.

Reklama

Jeremy Renner: Stan aktora był "gorszy, niż ujawniono"

Przez kolejne dwa tygodnie media śledziły doniesienia o stanie zdrowia aktora. Rzecznik podał, że stan zdrowia mężczyzny jest "krytyczny, ale stabilny". Teraz światło dzienne ujrzały nowe fakty. 

Jak podają amerykańskie media, Jeremy Renner był w znacznie poważniejszym stanie, niż wcześniej przypuszczano. Siostra aktora w jednym z wywiadów powiedziała, że jej brat był na początku w stanie krytycznym, ale jego stan uległ dużej poprawie. Portal Radar Online powołał się na osobę z bliskiego otoczenia Rennera, która powiedział, że stan aktora na początku był "gorszy niż ujawniono". Podobno Jeremy miał być świadomy, że wypadek niemal skończył się dla niego śmiertelnie.

Portal TMZ przekazał informacje, że Jeremy Renner miał mieć poważne problemy z oddychaniem po wypadku. Podobno doznał też silnego urazu głowy powiązanego z krwawieniem. Rzecznik aktora podał, że musiał on przejść do tej pory dwie operacje. Radar Online twierdzi, że w czasie jednej z nich konieczna była rekonstrukcja części klatki piersiowej, która na skutek wypadku zapadła się. Co ciekawe, sam Jeremy opowiedział o swoich zmaganiach z tzw. mgłą mózgową. Kiedy dochodził do siebie po operacjach, miał zaburzenia koncentracji i zmysłów. Media podają, że aktora może czekać bardzo długa rehabilitacja.

Jeremy Renner: Przed aktorem długa rehabilitacja

Kilka dni temu siostra gwiazdora zdradziła jednak w rozmowie z "People", że jego stan zdrowia stale się polepsza. 

"Wszyscy jesteśmy niesamowicie zachwyceni jego postępami. Ci, którzy znają Jeremy’ego, wiedzą doskonale, że jest prawdziwym wojownikiem, który nigdy się nie poddaje. Osiąga wszystkie wyznaczone przez specjalistów cele związane z progresem w leczeniu. Jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni do drogi, która jest przed nami" - powiedziała Kym Renner.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jeremy Renner
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy