Reklama

Jedyna miłość Leonardo DiCaprio

Jeszcze niedawno mówił, że praca jest dla niego najważniejsza. A teraz leniuchuje i bawi się z kolegami. Co się z nim stało?

Czas na wakacje! - taką decyzję podjął wreszcie Leonardo DiCaprio. Przez ostatnie półtora roku właściwie nie schodził z planu filmowego, kręcąc bez chwili odpoczynku najpierw "Django", a potem "Wielkiego Gatsby'ego" (premiera w Polsce 17 maja) i "Wilka z Wall Street". - Jestem wypalony. Potrzebna mi naprawdę długa przerwa - oświadczył.

Żadnych skandali!

Ostatnio fotoreporterzy przyłapali go, jak w T-shircie i krótkich spodenkach (i z kubeczkiem chłodnego napoju w ręku) przechadzał się w centrum Los Angeles w towarzystwie trzech kolegów. O dziwo, zabrakło w tym gronie nieodłącznego zazwyczaj kompana Leo, Tobeya Maguire'a. Być może dlatego, że obaj panowie spędzili razem mnóstwo czasu na planie "Gatsby'ego" i postanowili od siebie odpocząć.

Reklama

- To moja sprawdzona metoda na relaks - tłumaczy DiCaprio. - Spotkać się ze znajomymi, połazić po mieście, pogadać o jakichś kompletnych głupotach i przestać się spinać. Strasznie dawno nie widziałem się z kolegami, więc trzeba to było naprawić.

Czy teraz w ramach nadrabiania zaległości towarzyskich Leonardo rzuci się w wir imprezowania? To mu raczej nie grozi. Nigdy nie miał słabości do używek, zwłaszcza tych zakazanych. Wiele nauczyło go doświadczenie sprzed lat, gdy jako początkujący aktor chciał poznać inną wschodzącą gwiazdę, Rivera Phoenixa.

- Pewnego wieczoru zobaczyłem go w jednym z klubów. Był biały na twarzy, dosłownie. Nawet nie zdążyłem z nim porozmawiać, bo zaraz wyszedł. Potem dowiedziałem się, że tej samej nocy umarł z przedawkowania - wspomina aktor.

- Postanowiłem sobie wtedy, że to nie dla mnie. Nie przeczytacie o mnie nigdy historii typu 'Znaleziono go w kałuży wymiocin w pokoju hotelowym'. Jeśli chodzi o nałogi, to owszem, mam jeden. Jest nim... zbieranie starych plakatów filmowych. Potrafię wydać na oryginalne postery naprawdę mnóstwo pieniędzy - dodaje.

Wieczny Romeo

Mimo statecznego trybu życia Leonardo DiCaprio i tak nieustannie trafia na łamy kronik towarzyskich. Wszystko za sprawą romansów prawdziwych lub "udawanych", o których rozpisują się media.

Jeśli wierzyć plotkarzom, Leo związał się właśnie z piękną Julianne Hough, swoją ekranową partnerką z "Wilka z Wall Street". Istnieje jednak inna wersja: aktualną dziewczyną gwiazdora jest 25-letnia modelka Heather Kahn.

Komu wierzyć? Sam DiCaprio nie komentuje doniesień na swój temat, stwierdzając tylko enigmatycznie: - Zawód aktora nie pozwala na stabilizację. Kiedy człowiek spędza sześć miesięcy na planie w Maroku, to raczej nie wpływa to pozytywnie na związek.

Wszystko wskazuje na to, że jedyną prawdziwą miłością Leonarda jest praca. - Jeżeli coś robię, to poświęcam się temu w stu procentach - zapewnia aktor.

Dlatego mimo deklarowanej chęci odpoczynku z pewnością wróci przed kamerę szybciej niżby ktokolwiek się spodziewał. On po prostu bez kręcenia filmów nie potrafi żyć.

Krzysztof Lipka-Chudzik

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Teleświat
Dowiedz się więcej na temat: Leonardo DiCaprio | jedyna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy