Reklama

"Janosik": Aktorowi dostało się za wzrost, a Holland za film. Polacy nie mieli litości

W środę mija piętnaście lat od premiery filmu "Janosik. Prawdziwa historia" Agnieszki Holland i Katarzyny Adamik. Tytułową rolę zagrał mierzący zaledwie 175 centymetrów Václav Jiráček. Krytycy i widzowie nie mieli dla niego litości, zwłaszcza gdy porównywali go z legendarnym Markiem Perepeczką. Obelgi zbierała również sama produkcja z 2009 roku.

W środę mija piętnaście lat od premiery filmu "Janosik. Prawdziwa historia" Agnieszki Holland i Katarzyny Adamik. Tytułową rolę zagrał mierzący zaledwie 175 centymetrów Václav Jiráček. Krytycy i widzowie nie mieli dla niego litości, zwłaszcza gdy porównywali go z legendarnym Markiem Perepeczką. Obelgi zbierała również sama produkcja z 2009 roku.
Václav Jiráček na planie filmu "Janosik. Prawdziwa historia" / Wojciech Matusik /Agencja FORUM

O legendarnym zbójniku, który odbierał bogatym, a rozdawał biednym, do tej pory nakręcono już kilka filmów fabularnych. Stał się on bohaterem polskiego serialu w reżyserii Jerzego Passendorfera. Romantyczna legenda o dzielnym ludowym bohaterze zdominowała nasze wyobrażenie o losach Juraja Janosika.

"Janosik. Prawdziwa historia": Fakty, a nie bajka

Film w reżyserii Agnieszki Holland i jej córki Katarzyny Adamik po raz pierwszy odkrywa przed nami prawdziwą historię młodzieńca z Terchovej. Kostiumowa produkcja została nakręcona na podstawie scenariusza Evy Borušovičovej, która przez kilka lat studiowała archiwalne zapiski i dokumenty. Interesowały ją realne koleje losu charyzmatycznego młodzieńca, który miał krótkie życie, ale jeszcze przed śmiercią zdołał stać się legendą.

Reklama

"Dotychczasowe wersje filmowe Janosika operowały konwencją bajki, legendy, stylizacji folklorystycznej lub komedii kostiumowej. W scenariuszu Evy Borušovičovej uwiodła nas inna zupełnie poetyka; po pierwsze jest on oparty na prawdziwych XVIII-wiecznych dokumentach a nie na romantycznej legendzie, po drugie operuje subiektywnym, oryginalnym liryzmem. Janosik w scenariuszu Evy Borušovičovej jest tragiczny i jednocześnie bardzo współczesny: mógłby być amerykańskim chłopcem, który wypalony obcowaniem z okrucieństwem wojny wraca z Iraku do miejskiego getta i tam zostaje przywódcą gangu" - tłumaczyły Holland i Adamik.

"Historia Janosika - podobnie jak innych słynnych zbójców, Ondraszka czy Robin Hooda, stała się legendą i powoli legenda wyparła ze świadomości społecznej prawdziwe postacie i wydarzenia. Nasz film przywraca tej postaci historyczny autentyzm, zachowując jej romantyczny charakter. Niemal wszystkie wydarzenia i postaci opisane w scenariuszu mają swój historyczny rodowód; głównym źródłem opowiadanej historii były materiały sądowe z procesu Janosika i Uhorczyka, które zachowały się w całości i są kapitalną kopalnią wiedzy o epoce, bohaterach opowiadanej w filmie historii i przebiegu wydarzeń. Zależało nam również, żeby poza kaskaderską akcją i opisem dojrzewania charyzmatycznego bohatera w filmie było sporo humoru i młodzieńczego erotyzmu" - wyjaśniały twórczynie filmu.

Agnieszkę Holland i Kasię Adamik najbardziej zainteresowało właśnie to rewolucyjne spojrzenie na znanego bohatera.

175-centymetrowy Janosik?

Odtwórcy tytułowej roli reżyserki poszukiwały na castingach w trzech sąsiadujących krajach - w Czechach, Polsce i na Słowacji. W końcu główną rolę powierzono młodemu czeskiemu aktorowi Václavowi Jiráčkowi. "Kasia obejrzała ponad 300 Janosików - w Pradze, na Słowacji i w Warszawie. Po selekcji wspólnie wypróbowałyśmy 50 najlepszych; Vašek nas natychmiast zachwycił, bo wyróżniał się spomiędzy nich wszystkich. Miał nie tylko pochmurny, chłopięcy urok, powściągliwość, szczerość i koncentrację, ale przede wszystkim czuło się, że posiada ten rodzaj wewnętrznej niezależności, bez której każdy bohater staje się tylko jednowymiarową kukiełką. Nie tylko świetnie wyglądał i przekonująco grał, ale miał też w sobie tę iskrę, z jaką spotkałam się jedynie u kilku najlepszych amerykańskich aktorów" - zachwycała się Agnieszka Holland.

Ich wybór ogromnie zaskakiwał, bo mierzący 175 centymetrów młodzieniec o chłopięcej twarzy i szczupłej sylwetce był mocno oddalony od powszechnie dotąd istniejącego obrazu Janosika - potężnie zbudowanego siłacza o niemal nadprzyrodzonych umiejętnościach.

"Kiedy go pierwszy raz zobaczyłam, natychmiast zrozumiałam, że właśnie on będzie najlepszym Janosikiem. Ma w sobie jakiś gniew i szaleństwo, które się nie ujawniają w prosty sposób, tylko są uwewnętrznione" - mówiła Agnieszka Holland i porównywała charyzmę młodego aktora do tej, jaką posiada Leonardo DiCaprio.

"Jego wybór był przemyślany. Nasz Janosik jest bohaterem egzystencjalnym, który wciąż poszukuje samego siebie, swego miejsca w życiu. Nasz film nie jest o legendzie, tylko o człowieku, który stał się legendą, choć tego wcale nie chciał. Celowo nie nadałyśmy mu nadprzyrodzonych cech siłacza i 'twardego faceta'. Pokazujemy go jako typowego outsidera XVIII wieku" - dodawała Katarzyna Adamik.

Krytycy i widzowie nie mieli litości

"Nasz 'Janosik' to raczej bajka filozoficzna, folklor oczyszczony z cepeliady, a nie historia bohatera zdeterminowanego klasowo jak w poprzednich ekranizacjach" - konkludowała Agnieszka Holland.

Jej film nie spotkał się jednak ze specjalnym uznaniem widzów i krytyków. Wszyscy przekonywali, że reinterpretacja postaci kultowego zbójnika okazała się gigantyczną porażką. Nieco wbrew tym opiniom pisał recenzent Interii.

"Nowy Janosik jest inny. Inny od tego, do którego przyzwyczaił nas zrealizowany w latach 70. XX wieku serial. Wspólnymi punktami są ciupagi i góry. I tyle. Więc jaki jest? Na pewno nie prawdziwy, jak głosi tytuł, ale bez wątpienia prawdziwie filmowy. Tym, co dostajemy, jest najczystsza opowieść łotrzykowska. Młody, targany namiętnościami chłopiec, niczym bohaterowie 'Barry'ego Lyndona' czy 'Toma Jonesa' płynie z nurtem opowieści, żując trawę, 'bo jest słodka', pojedynkując się z czystej fanaberii, wreszcie zostając zbójcą, mimo że wcale tego nie chce, w myśl sentencji swojej babci, iż tylko jeśli czegoś nie chcesz, to masz szansę to dostać. Jurek Janosik zostaje więc harnasiem z zasadami, wśród których nie ma jednak tej najczęściej kojarzonej z jego postacią. Co bowiem zrabuje, to oddaje... swoim towarzyszom i wedle uznania co ładniejszym dziewojom. Nie da się ukryć, że postać zostaje mocno odbrązowiona, ale nie na tyle, byśmy mogli utracić do niego sympatię" - pisał w recenzji dla Interii Stanisław Liguziński.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Janosik. Prawdziwa historia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy