Janda zamknie swoje teatry?
"No cóż... nie jestem w najlepszym nastroju. Załamanie frekwencyjne w teatrach warszawskich, w naszych salach także, daje nam się we znaki" - pisze na swym blogu Krystyna Janda. Czyżby funkcjonowanie teatrów Polonia i OCH było zagrożone?
"Musiałam to wreszcie napisać. Pytań, wątpliwości, zmian repertuarowych, przesunięć jest zbyt dużo" - czytamy na blogu.
Aktorka wyznaje, że z powodu żałoby narodowej musiała odwołać aż 24 spektakle. Polonię uratowała właściwie tylko premiera "Jowialskiego" Fredry. Co będzie dalej?
"Nie jest dobrze. Utrzymujemy się z kasy, straciliśmy dużo pieniędzy, tracimy płynność finansową, a moim zdaniem jest to początek głębszego kryzysu, który ma podłoże ogólne, socjologiczne i społeczne. Nikt teraz nie myśli o teatrze, a zbliżające się wybory i ogólne emocje, fobie, budzące się zmory będą mu towarzyszyć. (...) Czarno widzę naszą przyszłość przez następne miesiące" - pisze Janda.
Czy jest jakaś nuta nadziei? Po długim majowym weekendzie rozpoczęły się próby do " Podróży" Maraiego - lipcowej, wakacyjnej premiery na dużej scenie Polonii. A więc jednak będzie premiera.
"Z rozpaczy postanowiłam dla OCH-teatru wznowić, a raczej zrobić po latach, na nowo Białą bluzkę A. Osieckiej" - zdradza aktorka, dodając: "Liżemy rany i dostosowujemy się do sytuacji".
Czy teatry Krystyny Jandy przetrwają? To jeszcze nie jest wcale takie pewne.