Jan Englert: Fałszywy jubileusz
Jan Englert obchodzi w tym roku 60. rocznicę debiutu filmowego. Z tej okazji w najbliższą niedzielę, 31 lipca, Telewizja Polska wyemituje program "Jan Englert - bez tajemnic", w którym aktor opowie o najważniejszych wydarzeniach w swojej karierze. Sam Englert uważa jednak, że jest to fałszywy jubileusz - za początek swojej kariery uważa bowiem nie udział w filmie "Kanał" Andrzeja Wajdy, lecz moment ukończenia studiów aktorskich.
Jan Englert zadebiutował na dużym ekranie jako 13-latek. W 1956 roku zagrał w filmie Andrzeja Wajdy "Kanał", w którym wcielił się w postać łącznika Zefira. W 1964 roku ukończył warszawską Państwową Wyższą Szkołę Teatralną i rozpoczął pracę w Teatrze Polskim. Dopiero moment odebrania dyplomu uważa za początek kariery zawodowej, a obchodzone w tym roku 60-lecie pracy określa mianem fałszywego jubileuszu.
- Przypada 60-lecie od tego, jak ktoś klapnął deską mi przed twarzą, a nie jak zostałem aktorem. Aktorem jest się wtedy, jak się coś umie. To tyczy niektórych domorosłych aktorów także, którzy obchodzą jubileusze - często niesłusznie - mówi Jan Englert agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Zdaniem aktora jubileusz powinien stanowić podsumowanie czegoś znaczącego, co zostawiło trwały ślad. W jego przypadku jest to tylko podsumowanie cyfr. - Przecież ja miałem 13 lat. Wtedy chciałem być piłkarzem, a nie aktorem. Więc nawet w swoim podsumowaniu nie liczę nic od "Kanału", nic, dopiero od skończenia studiów - wyznaje Englert.
73-letni dziś aktor ma na koncie ponad sto ról filmowych i serialowych. Twierdzi, że w ciągu kilkudziesięciu lat kariery zawodowej zdarzało mu się grywać zarówno bardzo dobre, jak i bardzo złe role. Niektóre kreacje zostawiły ślad w jego aktorskim życiorysie, inne przeszły bez echa. Zaznacza, że spotykały go i rozczarowania, i pozytywne niespodzianki, a jego kariera jest sumą porażek i sukcesów.
- To jest zawód niewymierny. To nie jest skok w dal, nie da się tego zmierzyć żadną cyfrą. To jest coś, co jest bardzo subiektywne w ocenie. I jak uczy mnie życie, można być niezwykle popularnym, nic nie umiejąc, i można być niezauważonym, będąc wybitnym, to się też zdarza - przekonuje Englert.
Aktor zagrał w tak znanych produkcjach jak seriale "Kolumbowie", "Dom", "Lalka", "Polskie drogi", "Czas honoru" czy filmy "Killer", "Katyń", "Noce i dnie". Twierdzi, że nie ma ulubionej roli, choć za istotny akcent w swoim życiu zawodowym uważa kreację Zygmunta w serialu "Kolumbowie". Nakręcony w 1970 roku serial był adaptacją powieści Romana Bratnego. - Z rolami to są takie wspomnienia jak byłych miłości, było pięknie, ale następna jest zawsze lepsza. Przynajmniej do czasu, aż się zaczyna kończyć - tłumaczy Englert.
Aktor twierdzi też, że nie ma roli, która pozostałaby wyłącznie w sferze jego marzeń. Jest natomiast kreacja, którą chciałby zagrać jeszcze raz. - Bo mi się trafiła, a ja ją spudłowałem - Król Lear. Teraz bym wiedział, jak zagrać - przyznaje Englert.
Program "Jan Englert - bez tajemnic" będzie można obejrzeć na antenie TVP Seriale w niedzielę, 31 lipca, o godz. 12:30. Wezmą w nim udział goście - aktorzy, z którymi jubilat pracował niegdyś na planach filmowych: Maciej Zakościelny, Karol Strasburger, Katarzyna Figura, Tomasz Mędrzak, Cezary Pazura, Danuta Stenka, Jakub Wesołowski i Jan Wieczorkowski.