James Gunn odchodzi w chwale z Marvela. Mogło jednak być zupełnie inaczej
Trzecia i ostatnia odsłona "Strażników Galaktyki” cieszy się dużym zainteresowaniem w kinach na całym świecie. Produkcja została pozytywnie przyjęta przez fanów. Reżyser filmu, James Gunn wrócił wspomnieniami do swojego zwolnieniu z Marvela. Wyznał, co nauczyła go tamta sytuacja.
Długo oczekiwana trzecia odsłona "Strażników Galaktyki" była jednocześnie ostatnim projektem Jamesa Gunna dla Marvela. Reżyser rozpoczął nowy rozdział w życiu, stając na czele największej konkurencji byłego pracodawcy - DC Studios.
James Gunn wrócił jednak myślami do chwili, kiedy kilka lat temu został zwolniony przez Kevina Feigiego. Powodem takiej decyzji były kontrowersyjne wpisy reżysera, które zostały po latach ujrzały światło dzienne.
Decyzja Disneya wywołała falę oburzenia ze strony fanów i osób związanych z przemysłem kinowym. Także dziennikarze filmowi zwracali uwagę, że chociaż tweety Gunna sprzed lat były obrzydliwe, to karanie go za nie teraz, gdy się zmienił, jest błędne.
James Gunn wydał ostatecznie oświadczenie, w którym wyraził swój żal i skruchę. Ostatecznie powrócił do Marvela, aby zakończyć trylogię "Strażników Galaktyki". Jak sam wyznał, cała sytuacja nauczyła go bardzo wiele.
Reżyser trylogii "Strażników Galaktyki" przyznał, że cała sytuacja wiele go nauczyła. Wyciągnął z niej odpowiednie wnioski, po których stał się lepszym człowiekiem. Od teraz jest bardziej rozważny i ostrożny.
Zobacz też:
Cannes 2023: Festiwal wystartował. Michael Douglas z honorową Złotą Palmą
"Flash Before the Bang": Jessica Alba wraca do aktorstwa po czterech latach przerwy
