Reklama

Jaki powinien być nowy James Bond? Producentka zdradza

W niedzielę 17 listopada 2024 roku zostaną wręczone honorowe Oscary. Wśród ich laureatów znaleźli się Barbara Broccoli i Michael G. Wilson, producenci filmów o przygodach Jamesa Bonda. Przy okazji wyróżnienia zdradzili, kogo poszukują do roli agenta 007.

Broccoli i Wilson otrzymają nagrodę imienia Irvinga G. Thalberga. Tę samą otrzymał w 1982 roku ich ojciec Albert Broccoli. "Zawsze bardzo ją sobie cenił" - zdradziła Broccoli. "To była najdroższa mu fizyczna rzecz, jaką posiadał".

Producentka była związana z serią o Jamesie Bondzie przez całe swoje życie. Jak przyznała, jej najstarszym wspomnieniem jest plan filmu "Żyjesz tylko dwa razy" w Japonii. Miała wtedy sześć lat. Wilson dołączył do rodziny w 1959 roku, gdy Broccoli poślubił jego matkę. Rodzeństwo otrzymało od ojca prawa do postaci Bonda w 1995 roku. Broccoli zmarł rok później. Od tego czasu dzielą się pracą. Wilson zajmuje się stroną finansową, a Barbara kreatywną. 

Reklama

Pierwszym wybranym przez nich Bondem był Daniel Craig, który wcielał się w 007 w latach 2006-2021. Aktor okazał się jednym z najpopularniejszych odtwórców brytyjskiego agenta. Niemniej jego casting spotkał się początkowo z krytyką ze strony fanów. Mimo to Broccoli i Wilson nie zmienili swojej decyzji.

Jaki powinien być nowy James Bond? Barbara Broccoli komentuje

Od kilku lat media spekulują, kto mógłby wcielić się w nowego Jamesa Bonda. Według plotek rolę otrzymał Aaron Taylor-Johnson, ale producenci tego nie potwierdzili. Poza nim pojawiały się też takie nazwiska jak Idris Elba i Cillian Murphy. "To duża decyzja" - ucinała spekulacje Broccoli.

Oboje udzielili jednak kilku wskazówek co do aktora poszukiwanego do roli agenta 007. Na pewno będzie to mężczyzna, najprawdopodobniej trzydziestokilkuletni. Niekoniecznie będzie biały. "Za każdym razem, gdy obsadzamy nowego aktora, seria się zmienia. Jest podekscytowanie nowym Bondem, nowym kierunkiem" - kontynuowała. "Każdy z aktorów, który przyjął tę rolę, oferował coś nowego i innego". 

Broccoli zapewniła jednak, że podczas tworzenia nowych filmów o Bondzie będzie trzymała się słów swojego ojca. "Zawsze mówił, że film jest jak cyrk, który przyjechał do miasta. Stawiasz namiot, wszyscy się do niego schodzą i tworzysz magię. To wszystko polega na zadowoleniu publiczności. Musisz być pewny, że dostaną to, za co zapłacili" - wyznała Broccoli. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: James Bond
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy