Jake Gyllenhaal w remake'u "Winnych"
Pandemia COVID-19 pokrzyżowała plany wielu filmowców na całym świecie. Podczas gdy zasadna jest dyskusja na temat tego, jak widowiskowe kino będzie wyglądać w sytuacji koronawirusowych obostrzeń i zasady dystansowania społecznego, Jake Gyllenhaal i Antoine Fuqua ruszają z projektem thrillera idealnego na aktualne czasy. Cała akcja duńskiego thrillera "Winni", którego remake nakręcą, w całości rozgrywa się w jednym pomieszczeniu i z udziałem jednego aktora.
"Winni" z 2018 roku był duńskim kandydatem do Oscara. Opowiadał historię policjanta, który na czas oczekiwania na swój proces został zdegradowany i odesłany do pracy na policyjnej gorącej linii. Tuż przed końcem zmiany odbiera on telefon od porwanej kobiety. Gdy połączenie zostaje przerwane, stara się zrobić wszystko, aby ją uratować. Do dyspozycji będzie miał tylko telefon i własną pomysłowość.
Jake Gyllenhall wcieli się w postać głównego bohatera, a film wyreżyseruje Antoine Fuqua. Będzie to ponowne spotkanie obydwu artystów. W 2015 do kin trafił ich wspólny dramat bokserski "Do utraty sił". "Cieszę się, że znów będę pracował z Antoinem. Czas spędzony razem na planie 'Do utraty sił' był jednym z największych doświadczeń artystycznych w mojej karierze. Nie mogę doczekać się, gdy znów pojawię się na jednym planie razem z nim. 'Winni' to wyjątkowa opowieść, która dotyka każdego z nas" - powiedział Gyllenhaal.
Scenariusz remake'u "Winnych" napisał twórca serialu "Detektyw" Nic Pizzolatto. Zdjęcia do filmu ruszą w listopadzie w Los Angeles. Twórcy filmu zadbali o ubezpieczenie na wypadek COVID-19.
Remake "Winnych" to kolejny projekt Fuquy. Po zakończeniu prac nad tym filmem, reżyser zajmie się reżyserią dramatu "Emancipation" z Willem Smithem w roli głównej. Gyllenhaala można było ostatnio oglądać w roli Mysteria w komiksowym filmie "Spider-Man: Daleko od domu". Jest też producentem najnowszego filmu Marka Wahlberga "Good Joe Bell", który właśnie miał swoją premierę na festiwalu filmowym w Toronto.