Reklama

Jak wenecki festiwal dba o bezpieczeństwo uczestników?

Pomiary temperatury, elektroniczny system zapisów na seanse i konferencje, obowiązek noszenia masek i dezynfekcji rąk - m.in. takie procedury wdrożyli organizatorzy trwającego w Wenecji 77. festiwalu filmowego, by zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom. Po kilku dniach widać, jak skrupulatnie są one przestrzegane.

Pomiary temperatury, elektroniczny system zapisów na seanse i konferencje, obowiązek noszenia masek i dezynfekcji rąk - m.in. takie procedury wdrożyli organizatorzy trwającego w Wenecji 77. festiwalu filmowego, by zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom. Po kilku dniach widać, jak skrupulatnie są one przestrzegane.
Mads Mikkelsen podczas pomiaru temperatury na weneckim festiwalu /Matteo Chinellato/NurPhoto /Getty Images

Jeszcze parę tygodni temu wielu wątpiło, że zorganizowanie festiwalu filmowego w Wenecji w trakcie pandemii koronawirusa jest możliwe. Przedstawiciele branży, dziennikarze i goście byli przygotowani na to, że w każdej chwili mogą otrzymać informację o odwołaniu wydarzenia. Organizatorzy postanowili jednak dopiąć swego i wytyczyć szlak innym imprezom najwyższej światowej rangi. Opracowali szczegółowe procedury bezpieczeństwa i zadbali, by uczestnicy mogli zapoznać się z nimi z odpowiednim wyprzedzeniem.

Dbałość o bezpieczeństwo jest widoczna już przy wejściu na teren festiwalu. Przed każdą z dziewięciu bramek - obok standardowej kontroli bagażu - odbywają się pomiary temperatury ciała. Osoby z temperaturą 37,5 st. C lub wyższą nie są wpuszczane. Pomiary mają miejsce także przed wejściami do tych kin na Lido, które mieszczą się poza obrębem festiwalu, czyli m.in. Palabiennale oraz kin plenerowych. Przed wejściami do budynków, sal projekcyjnych, konferencyjnych, pokoju dla  dziennikarzy, a także w łazienkach umieszczono pojemniki z żelem do dezynfekcji. Znajdują się tam również plansze skrótowo przedstawiające zasady. Zarówno w obiektach festiwalowych, jak i na zewnątrz obowiązuje nakaz noszenia masek. Nie dotyczy on lokali gastronomicznych. Pracownicy tych miejsc muszą natomiast dezynfekować stoliki po każdym kliencie.

Reklama

Organizatorzy imprezy wprowadzili elektroniczny system zapisów na wszystkie seanse i konferencje prasowe, dzięki czemu przed wejściami nie tworzą się długie kolejki. Ograniczeniu uległa liczba miejsc w salach kinowych, a zwiększeniu - liczba pokazów. Aby dokonać rezerwacji na seans widzowie muszą zalogować się na specjalnej platformie, a następnie wybrać miejsce. Rezerwować można co drugie miejsce w każdym rzędzie. Sale kinowe podzielono na strefy, do których publiczność jest prowadzona oddzielnymi wejściami. Strefy wyznaczono również w pokoju dla mediów. Wejście do każdej z nich jest odnotowywane przez obsługę, by łatwo można było ustalić, kto i kiedy tam przebywał. W tym roku dziennikarze mają mniejszy niż zazwyczaj dostęp do drukowanych materiałów prasowych. Zastąpiły je wysyłane codziennie dokumenty w formie cyfrowej.

Specjalne wsparcie zapewniono ekipom filmowym. Obejmuje ono m.in. zorganizowanie transportu i szybki dostęp do świadczeń zdrowotnych. Na pomoc obecnych na miejscu służb medycznych mogą liczyć wszyscy uczestnicy. Goście z krajów spoza strefy Schengen musieli przed przylotem wykonać test na obecność COVID-19. Kolejny test mieli przeprowadzany w Wenecji pod nadzorem organizatorów wydarzenia.

Same procedury nie przyniosłyby pożądanego efektu, gdyby nie wysoka świadomość i dbałość o ich przestrzeganie. Zarówno obsługa, jak i uczestnicy hołdują zasadzie, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. Wszelkie odstępstwa spotykają się z szybką reakcją. Nawet jeśli widz zdejmie lub zsunie maskę na chwilę w trakcie seansu, natychmiast podchodzi do niego ochroniarz i prosi, by ponownie ją założył. Odmowa oznacza konieczność opuszczenia sali. To jednak sporadyczne przypadki. Obowiązek noszenia masek jest  egzekwowany równie skutecznie podczas wywiadów z twórcami. Wyjątki od tej reguły są możliwe wyłącznie na wyraźne życzenie obu stron. W takich sytuacjach zwiększana jest zazwyczaj odległość między rozmówcami. Zasada dystansu społecznego obowiązuje też na czerwonym dywanie, w strefie dla fotografów i podczas wszelkich innych wydarzeń z udziałem publiczności.

Choć konieczność mierzenia temperatury kilka razy dziennie i poruszania się po słonecznym Lido w maskach bywa postrzegana jako męcząca, uczestnicy weneckiego festiwalu są zgodni co do tego, że wszelkie niedogodności bledną, gdy światła gasną i nareszcie, po pięciu miesiącach, mogą doświadczać magii wielkiego kina.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: festiwal filmowy w Wenecji
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy