Jacek Braciak krytykuje seriale TVN-u
Od pewnego czasu Jacek Braciak nie przyjmuje nowych ról w serialach. Szczególnie mało prawdopodobne jest to, że w niedalekiej przyszłości zobaczymy go w jakiejś nowej produkcji TVN. Aktor nie ma najlepszego zdania o serialach powstających pod tym szyldem: „Same kalki, figury, sztance. Tam nie ma ludzi, nie ma życia”. Taki pogląd wyraził w wywiadzie, którego udzielił do książki „Zawód: aktor” Jacka Wakara.
Jacek Braciak ma na swoim koncie udział w wielu seriach. Być może najważniejsza dla losów jego kariery był rola ekstrawaganckiego projektanta mody Pshemko w "Brzyduli". Na planie tej produkcji zakolegował się z Wojtkiem Smarzowskim. Ten reżyserował kilkanaście pierwszych odcinków serialu, żeby nadać mu odpowiedni kształt i sposób opowiadania. W kontynuacji "Brzyduli" Braciaka już nie zobaczyliśmy.
Popularny aktor seriale postrzegał przede wszystkim jako sposób na zarobienie dużych pieniędzy. "'Brzydula' była niezła, ale już 'Prosto w serce' koszmarne. Ale ja z tego żyłem przez półtora roku. Miałem szczęście, że zagrałem w 'Ja to mam szczęście', które było dobrym serialem, miałem tam dużo dni zdjęciowych, a co za tym idzie - dużo pieniędzy. Nie traktowałem i nie traktuję tego zawodu jako misji, posłannictwa, to jest moje źródło utrzymania" - mówi w wywiadzie, który jest częścią książki Jacka Wakara "Zawód: aktor".
Do niedawna oglądaliśmy Braciaka w "rodzince.pl", gdzie wcielał się w przyjaciela rodziny Boskich, Marka. "Miałem szczęście pracować w 'rodzince.pl' z fajnymi aktorami i z Patrykiem Yoka, świetnym reżyserem. To była przyjemność" - podsumowuje tę zawodową przygodę.
Osobne miejsce Braciak poświęcił temu, jak postrzega seriale TVN.
"Zdarza mi się dostawać propozycje seriali z TVN, ale one są wszystkie takie same, pomijając już obsadę, takie glamour, okrągłe. Mam wrażenie, że scenariusze, dialogi są pisane jak w epoce Adama Bahdaja, a autor ma trzydzieści lat. Facet w moim wieku na przykład mówi: 'Gdybym wiedział, tobym się z nią nie chajtał'. Na litość boską, kto tak mówi? Albo tak: 'Masz jakieś alko?'. Ręce opadają. Same kalki, figury, sztance. Tam nie ma ludzi, nie ma życia. Wiecznie te damy w swetrach z za długimi rękawami patrzą na Warszawę nocą... Widzę role, sposób opowiadania, reżyserię nie do odróżnienia. Tam pracują różni reżyserzy, ale jeśli ogląda się te seriale jeden po drugim, wyglądają, jakby robiła je jedna osoba" - wystawia ostrą recenzję.
W książce "Zawód: aktor" jej autor rozmawia również z Tomaszem Kotem, Agatą Kuleszą, Andrzejem Chyrą, Arkadiuszem Jakubikiem, Mają Ostaszewską, Adamem Woronowiczem, Borysem Szycem, Piotrem Adamczykiem, Olafem Lubaszenko, Bartoszem Bielenią, Małgorzatą Kożuchowską, Tomaszem Karolakiem i Dorotą Kolak.