Reklama

"Italiani": W rytm hymnu włoskiego faszyzmu

Wizualne połączenie współczesnego kina i teatru, zdjęcia Toskanii i jednego z jej mrocznych pałaców, w którym dochodzi do morderczej konfrontacji kochanków, to tylko niektóre elementy najnowszego filmu Łukasza Barczyka "Italiani". W piątek film trafił na ekrany polskich kin.

"Italiani" - określany przez krytyków filmowych, jako podróż w głąb intymnego świata mężczyzny i jego relacji z najbliższymi - to filmowa produkcja, która przez ostatnie cztery lata powstawała w toskańskiej prowincji Grosetto we Włoszech. Reżyser filmu Łukasz Barczyk zaprosił do jego realizacji m.in. twórcę awangardowego teatru, Krzysztofa Warlikowskiego i aktorów Nowego Teatru - Jacka Poniedziałka i Renate Jett. Zdjęcia do filmu wykonała Karina Kleszczewska.

- Myśl główna tego filmu brzmi mniej więcej tak: człowiek współczesny w swej pogoni za rozkoszą, spełnieniem i ucieczce przed strachem i bólem związanym z utratą, przekroczył wszystkie lub ostatnie tabu. I teraz stoi wobec siebie i swojego świata nagi jak dziecko, które czeka na dalszy ciąg zabawy, której nie rozumie i nie chce zrozumieć, ale bez której nie umie żyć. W momencie "skonsumowania" tabu już nie świat jest zagadką dla niego, ale on jest zagadką dla świata - powiedział Barczyk przedstawiając własną interpretację filmu w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.

Reklama

W fabule filmu Barczyk nawiązuje do "Hamleta" Williama Szekspira oraz do mitu o Edypie. Widzowie poznają żywą w europejskiej kulturze historię, w której kobieta ma zazdrosnego męża i kochanka będącego jego bratem. W gotyckiej scenerii - w wypełnionym cieniami pałacu podczas nocnej burzy - dochodzi między mężczyznami do krwawej konfrontacji, w której mąż ginie. Na pogrzeb do rodzinnego domu wraca syn. Wkrótce pojawia się duch zmarłego ojca, z powodu którego syn nabiera przekonania, iż jego matka i stryj są zabójcami ojca. Po zamordowaniu stryja stopniowo następuje kazirodcze zbliżenie syna z matką.

Warstwa fabularna filmu - w ujęciu Barczyka - to jedynie pretekst do pokazania szeregu scen, które nie są uporządkowane - tak jak w tradycyjnym kinie - według logiki przyczyn i skutków. Na początku filmu na ekranie pojawia się dom-pałac i napis "gli Italiani". Reżyser zwraca uwagę, że pod napisem czas płynie w innym tempie, jest sztucznie przyspieszony, np. drzewo porusza się nienaturalnie. - To jest informacja dla widza, niekoniecznie czytelna, że w tym filmie czasem zarządzamy mechanicznie. Nie usiłujemy naśladować jego organicznego przepływu - tłumaczył reżyser.

Napisom początkowym filmu towarzyszy pieśń "Giovinezza" ("Młodość") - hymn włoskiego faszyzmu (we współczesnych Włoszech publiczne odtwarzanie tego utworu jest zabronione), co obok scenografii filmu, wskazuje na umieszczenie jego akcji w latach 30. faszystowskich Włoch.

Narracji filmu pomagają napisy np. "Lekcja", "Podejrzenie", "Wiosna", "Proces", "3 lata później", "Tego samego popołudnia", "11.15 A.M.". Widzowie obserwują m.in. morderczą konfrontację męża kobiety i jej kochanka, powrót syna do domu, jego retrospekcję do dzieciństwa, poranną gimnastykę na tarasie pałacu, pojawienie się ducha zamordowanego ojca, zemstę syna na stryju, zeznania matki w sądzie i jej spowiedź w kościele, erotyczne zbliżenie w jednym z korytarzy pałacu. Większość scen utrzymana jest w ciemnej tonacji, ale podkreślonej intensywnym błękitem, żółcią i czerwienią, co nawiązuje do kolorystyki hollywoodzkich filmów z pierwszej połowy lat 50. XX wieku.

Film otwiera scena na plaży, która przedstawia mężczyznę zapalającego papierosa i kobietę na wózku inwalidzkim. - To punkt wyjścia filmu i rodzaj zagadki, którą postawiłem przed sobą. Kim są ci ludzie, co ich łączy? Czy to matka z synem, brat z siostrą, kochankowie, mąż i żona, kto? - mówił reżyser, dodając, że odpowiedź na te pytania przynoszą dalsze losy bohaterów, których finał poznajemy w ostatniej, także rozegranej na plaży, scenie.


Łukasz Barczyk nie jest, ani nie próbuje być twórcą dla każdego. - To niewątpliwie najodważniejszy dziś reżyser filmowy młodego pokolenia, poszukujący i podążający swoją własną drogą. W "Italiani" tworzy intrygujący filmowy świat, zbudowany ze wspomnień, obsesji i fantazji głównego bohatera (...) "Italiani" jest efektem współpracy scenariuszowej między Barczykiem a Warlikowskim i poprzez współdziałanie tych dwóch osobowości, fuzją współczesnego kina i nowego teatru - zachęca dystrybutor Gutek Film.

Łukasz Barczyk (ur. 1974 r.) - reżyser, scenarzysta i producent, absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Debiutował w 1999 r. filmem "Patrzę na ciebie, Marysiu", wyreżyserował "Przemiany" (2003), "Nieruchomego poruszyciela" (2007), a także kilka sztuk teatru telewizji, m.in. "Beztlenowce" (2001) i "Hamleta" (2003).

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Italiani | Łukasz Barczyk | Italiani
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy