iPhone'em po zębach! Szybki i wściekły Ed Skrein
Czarny garnitur od Diora, rozpędzony samochód i najnowszy iPhone służący do... wybijania zębów przeciwnikom - oto atrybuty głównego bohatera "Transporter: Nowa moc". Najlepszy kurier samochodowy świata powraca na ekrany z twarzą Eda Skreina ("Gra o tron", "Deadpool"). W wideo-wywiadzie promującym najszybszy film roku następca i rodak Jasona Stathama daje się poznać jako król kierownicy, mistrz walki oraz wirtuoz sztuki uwodzenia pięknych kobiet. Emocje gwarantowane!
Gdy Luc Besson, zdecydował, że nakręci kolejną część serii "Transporter", postanowił zaangażować nowe gwiazdy i odświeżyć historię. "Scenariusz najnowszej części różni się od poprzednich - jest w nim dużo elementów przypominających styl filmów o Jamesie Bondzie" - tłumaczy reżyser Camille Delamarre. - "Pogłębiliśmy postać Franka, żeby była mniej schematyczna. Zamiast umięśnionego herosa, który nigdy nie przegrywa i nigdy się nie myli, mamy bohatera, który cierpi. Czasami dostaje w kość. Ale gdy trzeba, potrafi pokazać, że w walce nie cofnie się przed niczym".
Filmowcy poszukiwali do roli Franka Martina wyjątkowego aktora - o predyspozycjach fizycznych, dzięki którym podoła wyzwaniom skomplikowanej i trudnej choreografii scen walki i pościgów samochodowych, od których zamiera serce. Wybór padł na Eda Skreina, który przeszedł przez gęste sito selekcji legendarnego koordynatora scen kaskaderskich - Alaina Figlarza ("Tożsamość Bourne’a", "Uprowadzona 3", "Lucy"). "Luc Besson wybrał Eda i wysłał go na testy" - opowiada Delamarre. Figlarz przez kilka dni poddawał aktora próbom, żeby przekonać się czy podoła zadaniu. Na koniec stwierdził, że Ed jest idealnym kandydatem do tej roli: "Jest bezpośredni i oddany pracy. Na treningach dawał z siebie wszystko, był twardy jak skała".
Skrein, który jest najlepiej znany z roli Daario Naharisa w serialu HBO "Gra o tron", dokładnie rozpracował złożony charakter swojego bohatera. "W czasach, gdy należał do armii, Frank musiał ściśle stosować się do instrukcji" - wyjaśnia aktor. - "Teraz sam konstruuje zasady, według których postępuje. Jako żołnierz był przeważnie brudny, więc teraz przykłada dużą wagę do nienagannego wyglądu. Ubiera się elegancko, ale na luzie. Widzimy go zawsze w klasycznym zestawie: czarne buty i skarpetki, czarny garnitur od Diora, biała koszula i czarny krawat. Nie czuje potrzeby podkreślania swojej męskości. Jego odziana w garnitur sylwetka i samochód są wystarczającym manifestem. Wszystkie elementy muszą być funkcjonalne i podporządkowane pracy".
Od typowych filmowych herosów odróżnia go również pewne dziwactwo - Frank nie używa broni palnej. "To dla niego bardzo ważna rzecz - nigdy nie korzysta z broni palnej" - mówi Skrein. - "Podczas scen walki używałem najróżniejszych gadżetów: iPhone’a, torby na zakupy, kamieni, nóg od stołu, ale nigdy prawdziwej broni. Frank walczy z ludźmi uzbrojonymi, ale nawet gdy przejmuje ich pistolety, to ich nie używa, tylko wyrzuca. Oczywiście, wystawia go to na jeszcze większe niebezpieczeństwo. W swoim kryminalnym świecie Frank kieruje się zasadami, które pozwalają mu zachować człowieczeństwo. Podoba mi się, że praca mojego bohatera polega na transportowaniu i dostarczaniu przesyłek, a nie na mordowaniu ludzi. Podobnie, jak w przypadku większości ludzi, zasady Franka są moralnie sprzeczne, ale trzeba przyznać, że zawsze stara się walczyć uczciwie".
Wynajęty przez piękną Annę, Frank Martin (Skrein) szybko odkrywa, że stał się marionetką w rękach przebiegłej femme fatale. Kiedy jego ojciec (Ray Stevenson) zostaje porwany przez groźnego rosyjskiego gangstera, który daje uprowadzonemu 12 godzin życia, mistrz kierownicy rusza z piskiem opon z misją ratunkową. W najeżonej niebezpieczeństwami eskapadzie po drogach malowniczej Francuskiej Riwiery nie zatrzyma go żaden człowiek, ani żadna z zasad transportera!