Reklama

Imelda Staunton: Nigdy nie jest za późno na zmiany

"Nie siedzimy w kardiganach i nie gramy w karty!" - Imelda Staunton wypowiada wojnę stereotypom na temat kobiet 50+ w komedii "Do zakochania jeden krok".

"Nie siedzimy w kardiganach i nie gramy w karty!" - Imelda Staunton wypowiada wojnę stereotypom na temat kobiet 50+ w komedii "Do zakochania jeden krok".
Imelda Staunton w scenie z filmu "Do zakochania jeden krok" /materiały prasowe

To jedna z najbardziej renomowanych brytyjskich aktorek. Swoją karierę w teatrze zaczynała w latach 70., a niewiele ponad dekadę później zadebiutowała na ekranie. Ale na co dzień Imelda Staunton to energiczna i korzystająca z życia 62-latka, której nie podobają się stereotypy na temat kobiet w jej wieku! Dlatego w przebojowej komedii Richarda Loncraine'a "Do zakochania jeden krok" szaleje na parkiecie, podróżuje po Europie i hartuje się zimowymi kąpielami w stawie. A przede wszystkim - pokazuje, że nigdy nie jest za późno na zmiany!

Reklama

Pomimo swojej pozycji na aktorskim panteonie, Staunton stawia na różnorodny repertuar, łącząc występy na prestiżowych londyńskich scenach teatralnych i w ambitnych filmach z kinem rozrywkowym. Nagrodę BAFTA, a także nominację do Oscara i Złotego Globu przyniosła jej obsypana nagrodami, głośna "Vera Drake", ale szerszej publiczności znana jest z ról Dolores Umbridge - znienawidzonej nauczycielki z Harry'ego Pottera czy z disneyowskiej "Czarownicy". Zagrała również w nominowanej do Złotego Globu i nagrodzonej w Cannes Palmą Queer komedii "Dumni i wściekli".

W "Do zakochania jeden krok" Imelda wciela się w rolę Sandry, bogatej snobki, która dowiedziawszy się o zdradzie męża z dnia na dzień porzuca swoje uporządkowane życie i przeprowadza się do siostry, której nie widziała od lat. I chociaż Bif pod każdym względem jest jej zupełnym przeciwieństwem, to właśnie dzięki niej i jej zwariowanym przyjaciołom odkryje radość życia i... pasję do tańca! Być może pojawi się też szansa na nową miłość?

Staunton i jej ekranowe partnerki udowadniają, że nie trzeba mieć 20 lat i idealnej figury, żeby stworzyć interesującą postać, która podbije serce widza. "Miło jest zagrać kogoś w moim wieku i pokazać, że wtedy też ma się życie, poczucie humoru, że można mieć złamane serce, ale też przyszłość przed sobą. Nie chcę grać tylko kobiet, które parzą herbatę w tle albo siedzą w kardiganach przy stole i grają w karty! Chcę grać kobietę, której historia jest opowiadana - tak jak w naszym filmie, gdzie dwie główne bohaterki to kobiety" - przekonuje aktorka.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Imelda Staunton
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy