Ich śmierć wstrząsnęła Polakami. Dokumenty o tragicznie zmarłych gwiazdach

Anna Przybylska zmarła w wieku 32 lat /Andrzej WRZESINSKI/East News /East News

"Odeszli zbyt wcześnie", "Świat był u ich stóp", "Życie stało przed nimi otworem". Jak często słyszymy, piszemy, czytamy, wymawiamy takie zdania? Niekiedy trudno jednak innymi słowami opisać czyjeś nagłe odejście. Anna Przybylska, Amy Winehouse, Brittany Murphy - to tylko niektóre z gwiazd, których śmierć wstrząsnęła opinią publiczną. Oto dokumenty, które opowiadają o ich życiu. Twórcy chcą pokazać, zrozumieć ich prawdziwe oblicze, niekiedy próbują wyjaśnić okoliczności ich tajemniczej śmierci lub po prostu chcą zachować te osoby w naszej pamięci.

"Ania"

Miała 32 lata i była w najlepszym momencie swojego życia. Gwiazda polskiego kina, szczęśliwa matka i partnerka życiowa ukochanego mężczyzny. Widzowie ją uwielbiali. Jednak choroba była bezlitosna. Anna Przybylska zmarła w październiku 2014 roku, mając niespełna 36 lat. Chorowała na raka trzustki.

Była jedną z najbardziej lubianych polskich aktorek. Popularność i sympatię widzów przyniosły jej role w takich produkcjach, jak "Ciemna strona Wenus", "Złotopolscy""Sezon na leszcza""Kariera Nikosia Dyzmy" czy "Daleko od noszy". Prywatnie przez wiele lat związana była z piłkarzem Jarosławem Bieniukiem, z którym doczekała się trójki dzieci: córki Oliwii oraz synów Szymona i Jana.

Reklama

Kwestią czasu pozostawało, kiedy powstanie o niej film. Pomysł pojawił się niedługo po śmierci Anny Przybylskiej. Początkowo miała to być fabuła, a jej realizacją miał zająć się Radosław Piwowarski. W 2017 roku ogłoszono jednak, że filmu nie będzie. Minęło pięć lat. W lutym 2022 roku Oliwia (córka Anny Przybylskiej) i Jarosław Bieniuk (partner aktorki) opublikowali pierwszą zapowiedź filmu dokumentalnego o Annie Przybylskiej. "Dopiero dzisiaj jesteśmy na to gotowi" - napisał wieloletni partner przedwcześnie zmarłej aktorki.

"Sześć lat czekaliśmy z Michałem na ten moment. Od sześciu lat planowaliśmy w naszych głowach ten film. Od sześciu lat rozmawialiśmy z rodziną Ani. Dziś Jej bliscy uznali, że są już gotowi. Dziękujemy za zaufanie i obiecujemy, że to będzie piękny film" - obiecywali reżyserzy Michał Bandurski i Krystian Kuczkowski.

Premiera filmu "Ania" odbyła się 5 października 2022 roku, w ósmą rocznicę śmierci Anny Przybylskiej. W filmie aktorka sama opowiada, czym był dla niej sukces i co było sensem jej życia. Rodzina wspomina, jaka była poza kamerami i jaką była mamą. Współpracownicy opowiadają o jej pracy na planie, przyjaciele natomiast o tym, jak ich zaskakiwała i z jakimi wspomnieniami ich zostawiła, gdy odeszła w 2014 roku.

W dokumencie wspólne chwile z Anną Przybylską wspominają m.in. jej partner Jarosław Bieniuk, córka Oliwia, mama oraz siostra aktorki. Nie brak opowieści związanych z jej życiem i karierą we wspomnieniach reżysera Radosława Piwowarskiego oraz wielu aktorów, m.in. Cezarego Pazury, Michała Żebrowskiego, Jana Englerta, Pawła Małaszyńskiego, Pawła Wawrzeckiego, Szymona Bobrowskiego, Anny Dereszowskiej, Katarzyny Bujakiewicz, Andrzeja Piasecznego.

"Gdyby urodziła się w Stanach Zjednoczonych i jakieś dziesięć lat wcześniej, to pewnie zagrałaby zamiast Julii Roberts w ‘Pretty Woman’" - mówi w filmie Radosław Piwowarski. Wzruszająca produkcja, która stara się przybliżyć fenomen aktorki.

Zawsze grała zawsze "dziewczyny, w których każdy facet chciałby się zakochać" - powiedział kiedyś o niej Cezary Pazura. Ten wizerunek - osoby obdarzonej niezwykłym wdziękiem, promieniującej ciepłem i życzliwością - zapamiętali wszyscy Polacy. Taka Ania Przybylska jest też w tym filmie.

"Amy"

To nie jest łatwy film. Amy Winehouse od zawsze wzbudzała skrajne emocje, a na dokument o jej życiu czekali wszyscy fani. Nagrodzony Oscarem w 2015 roku dokument o brytyjskiej piosenkarce próbuje odpowiedzieć na kilka pytań. Kim była naprawdę Amy Winehouse? Czego pragnęła? Czego się bała? Dlaczego zmarła w wieku zaledwie 27 lat?

Film "Amy" pokazuje, że była przede wszystkim zwykłą, roześmianą i bezpośrednią nastolatką z Północnego Londynu, która chciała dzielić się ze światem swoją muzyką. Pragnęła także akceptacji i miłości, i właśnie ta miłość zmieniła w jej życiu wszystko - doprowadziła do uzależnienia od heroiny i ekscesów alkoholowych.

Reżyser dokumentu Asifa Kapadii otrzymał dostęp do prywatnych nagrań i zdjęć Amy Winehouse, przeprowadził około 100 wywiadów z jej krewnymi, znajomymi, współpracownikami. Wszystko to chronologicznie uporządkował, starając się zwrócić uwagę widzów na najważniejsze punkty jej życia i kariery, także te najtrudniejsze, tragiczne w skutkach, jak feralny koncert w Belgradzie, kiedy artystka ledwo trzymała się na nogach i nie była w stanie zapamiętać tekstu swojej piosenki ani wykonać jej na scenie. To nie jedyne dramatyczne fragmenty filmu, ale chyba najbardziej przejmujące. Nie chcemy, żeby to się działo, ale obrazy są bezlitosne.

Film zawiera wywiady z Amy, emocjonalne reakcje fanów na jej nagłą śmierć, szczegóły dotyczące burzliwych związków gwiazdy. Przyjaciele i rodzina wspominają jej życie, a wcześniej niepublikowane nagrania i piosenki pomagają opowiedzieć jej historię. Dokument "Amy" nie szuka jednak tylko sensacji. Pokazuje, jak niesamowitą wokalistką i autorką tekstów była Amy Winehouse.

Muzyka była jej sposobem komunikacji ze światem, walki o siebie, zmagania się z rzeczywistością i swoimi demonami, miłością i stratą. Kapadia podąża za tą muzyką, za słowami, które Amy Winehouse pisała dla siebie i o sobie. Oderwane od kontekstu jej codzienności, marzeń i porażek, dzięki jej talentowi rozbrzmiewały przed kamerami i tłumami z wielką siłą, przyciągając wielbicieli i ogromne pieniądze. Dopiero jednak połączone z obrazami i komentarzami zebranymi przez Kapadię, wzbogacone o mnóstwo wcześniej niepublikowanych materiałów, nabierają sensu i jeszcze większej mocy. Stają się krzykiem, który rozdziera duszę.

Czy musiała umrzeć? Reżyser filmu nie pozostawia na nikim suchej nitki. Oskarża jej rodzinę, fanów i tabloidy, które żerowały na wszystkich potknięciach gwiazdy.

"Co się stało, Brittany Murphy?"

"Chcę umrzeć bezboleśnie, gdy będę bardzo, bardzo, bardzo stara. Chciałabym jak najdłużej być szczęśliwa i zdrowa" - mówiła kilka lat przed śmiercią.

Dwuczęściowy dokument "Co się stało, Brittany Murphy?" opowiada o życiu, karierze i tajemniczych okolicznościach tragicznej śmierci aktorki. Była wschodzącą gwiazdą amerykańskiego kina. Wystąpiła w takich filmach, jak "Słodkie zmartwienia""Sin City - Miasto grzechu", "Przerwana lekcja muzyki""8. mila", w którym zagrała u boku Eminema czy "Nowożeńcy". Zmarła niespodziewanie w 2009 roku w wieku zaledwie 32 lat.

Twórcy dokumentu "Co się stało, Brittany Murphy?" starają się dotrzeć do prawdy o wydarzeniach z 2009 roku, zdradzają również kulisy związku Murphy z mężem, brytyjskim scenarzystą Simonem Monjackiem. W filmie pojawiają się nagrania archiwalne, których dotąd nie prezentowano, a także nowe wywiady z najbliższymi gwiazdy.

Okazuje się, że Monjack manipulował aktorką, nieustannie ją kontrolował, a nawet obsesyjnie pilnował jej wagi, co doprowadziło gwiazdę do anemii. Ona jednak kochała Simona i ulegała jego pomysłom i namowom. Matka Britanny nie odstępowała aktorki ani na krok, jeździła z nią na plan filmowy, a nawet z nią zamieszkała. Dlaczego gwiazda zgadzała się na to, aby to inni wciąż kontrolowali jej życie? Wiadomo, że chciała przeprowadzić się z Los Angeles do Nowego Jorku, marzyła o macierzyństwie i nowym etapie w  karierze. Nie zdążyła zrealizować tych planów.

20 grudnia 2009 roku nieprzytomną aktorkę, w łazience pod prysznicem, znalazła jej matka. Mąż gwiazdy, Simon Monjack, natychmiast wezwał pogotowie. Murphy została zabrana do szpitala w Los Angeles, gdzie zmarła na atak serca. Szybko pojawiły się pogłoski, że była uzależniona od narkotyków. Koroner ujawnił jednak, że serce Brittany zatrzymało się wskutek zapalenia płuc. W dodatku zatruła się lekami. Żadnych narkotyków w jej organizmie nie stwierdzono.

Niecały rok później, 23 maja 2010 roku matka aktorki, Sharon Murphy, znalazła w tym samym domu ciało swojego zięcia (męża Brittany). Simon Monjack miał wtedy 40 lat. Po ekspertyzie koronera okazało się, że zmarł z powodu zapalenia płuc i anemii. Pojawiły się wątpliwości związane ze śmiercią aktorki. Wśród późniejszych teorii dotyczących ich śmierci była m.in. ta o obecnej w domu pleśni, która miała być zabójcza dla obojga małżonków.

"Zgodziłam się na nakręcenie tego filmu, bo to wstyd, że obiecująca kariera Brittany Murphy została przyćmiona przez jej śmierć" - powiedziała reżyserka dokumentu, Cynthia Hill.

"Tajemnice Marilyn Monroe. Nieznane nagrania"

Jak wyglądały ostatnie chwile życia legendy kina? Tragicznej śmierci Marilyn Monroe od lat towarzyszą teorie spiskowe. "Tajemnice Marilyn Monroe. Nieznane nagrania" to dokument o jej ostatnich tygodniach, dniach i godzinach, który zawiera niepublikowane wcześniej nagrania z rozmów z tymi, którzy znali ją najlepiej.

Marilyn Monroe znaleziono martwą 5 sierpnia 1962 w domu w Brentwood w Los Angeles. Przyczyną zgonu, według protokołu z sekcji zwłok, było przedawkowanie środków nasennych, choć nadal niewyjaśnione są ostatecznie tajemnicze okoliczności jej śmierci, zwłaszcza że aktorka romansowała zarówno z Johnem F. Kennedym, jak i jego bratem, Robertem F. Kennedym.

Hipotezy na temat życia i śmierci mnożą się z każdą rocznicą urodzin Marilyn Monroe. W chwili śmierci miała zaledwie 37 lat. Oprócz filmów pozostały po niej "Fragmenty" - zbiór niepublikowanych wcześniej prywatnych zapisków aktorki, jej przemyśleń, wierszy, listów do kolejnych psychoanalityków, które tworzą niezwykły portret wrażliwej, inteligentnej kobiety - diametralnie różny od tego, jaki dla potrzeb opinii publicznej wykreowały media.

Dokument w reżyserii Emmy Cooper rzuca nowe światło na jej życie, a także na wydarzenia pamiętnej, ostatniej nocy życia gwiazdy. Film ujawnia nieznane dotąd taśmy, które zgromadził pisarz Anthony Summers w trakcie pracy nad książką "Bogini. Tajemnice życia i śmierci Marilyn Monroe". Autor przeprowadził wówczas tysiące wywiadów z ludźmi z najbliższego otoczenia Marilyn Monroe.

W filmie o aktorce mówią reżyserzy, aktorzy, wizażyści, przyjaciele, lekarze, a nawet jej gosposia. Dokument jest rekonstrukcją ostatnich tygodni, dni i godzin życia Marilyn Monroe. Wynika z niego, że okoliczności jej śmierci zostały zatuszowane, a powiązany z tym miał być brat prezydenta USA, Robert Kennedy. Z taśm Anthony'ego Summersa dowiadujemy się, że relacja Marilyn Monroe z braćmi Kennedy trwała latami, a hollywoodzka gwiazda była podsłuchiwana zarówno przez służby specjalne, jak i prywatnych detektywów, którzy chcieli zaszkodzić rodzinie Kennedych.

Jak zmarła legenda kina? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy. Z dokumentu wynika jednak, że jednak samobójcza śmierć aktorki jest najbardziej prawdopodobna.

"Diana. The Princess"

31 sierpnia 2022 roku minęło 25 lat od śmierci księżnej Diany, ale jej losy wciąż nie przestają inspirować artystów. W ostatnim czasie nawiązali do nich chociażby twórcy głośnego serialu "The Crown". Z kolei w 2021 roku Lady Di w filmie "Spencer" zagrała gwiazda "Zmierzchu", Kristen Stewart.

Dokument Eda Perkinsa trafił więc na idealny moment. W filmie reżyser zgromadził materiały archiwalne, które - bardziej niż o Lady Di - mówią o czasach, w których żyła. Nie ma tutaj gadających głów czy nagranych na nowo wywiadów z ekspertami. W dokumencie można zobaczyć, jak media przedstawiały Dianę oraz poznać wypowiedzi przeciętnych Brytyjczyków z lat 80. i 90. XX wieku na jej temat. Z nich wyłania się wizerunek nieśmiałej dziewczyny, wybranki księcia, która z czasem staje się gwiazdą, królową ludzkich serc i ikoną stylu. Są też głosy, które przestawiają Ladi Di nie tylko jako ofiarę paparazzi, ale manipulantkę i hipokrytkę.

Jednak dokument "Diana. The Princess" to coś więcej niż tylko burzenie kolejnych mitów, jakie narosły wokół księżnej. Perkins stawia pytania o to, dlaczego prywatne życie członków rodziny królewskiej tak bardzo zajmuje opinię publiczną. Czy historia Diany potoczyłaby się inaczej, gdyby paparazzi nie śledzili jej na każdym kroku? I właściwie dlaczego media były wobec niej tak bezwzględne? Czy to nie ludzka ciekawość sprawiała, że gazety z nagłówkami dotyczącymi jej życia rozchodziły się w rekordowych nakładach?

"Filmy, które analizują psychikę księżnej Diany, opierają się w dużej mierze na spekulacjach. Dla mnie najbardziej interesujące było to, co ta historia mówi o nas samych" - powiedział reżyser Ed Perkins o swoim dokumencie "Diana. The Princess".

Perkins zmusza nas do zastanowienia się, na ile wina leży jedynie po stronie mediów plotkarskich, a na ile po naszej. To wszystko skłania do refleksji, szczególnie 1 listopada.

Opracowała Anna Kempys

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy