Reklama

Hopkins krytykuje brytyjski teatr

Anthony Hopkins ("Milczenie owiec", "Piętno") zaatakował brytyjskie środowisko teatralne za "pompatyczność i arogancję" i zapowiedział, że już nigdy nie wystąpi na londyńskiej scenie. Walijski aktor zyskał sławę już w latach 60., kiedy legendarny Lawrence Olivier przyjął go do National Theatre.

Od tego czasu Hopkins z powodzeniem grywał w teatrze, wcielając się w postaci Leara czy Makbeta. 68-letni aktor mieszka obecnie w Stanach Zjednoczonych i nie ma wątpliwości, że już nie zagra w brytyjskim teatrze.

"Nie obchodzi mnie co pomyślą ludzie. Miałem dość pompatyczności, arogancji i manipulacji, gdy pracowałem w teatrze. Najlepszą decyzją, jaka mogłem podjąć, było opuszczenie tego środowiska i robienie filmów" - powiedział Hopkins.

"Nigdy nie znalazłem w sobie tolerancji dla pretensjonalności i głupoty. Świat jest wystarczająco okrutny bez naszego udziału - dlatego staram się żyć z dala od londyńskich teatrów" - zakończył Hopkins.

Reklama
WENN
Dowiedz się więcej na temat: Anthony Hopkins | teatry | Wielka Brytania | aktor | teatr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy