Reklama

Holly Hunter: Pierwszym mężem hollywoodzkiej gwiazdy był Polak

Jako dziecko zachorowała na skomplikowany przypadek świnki, który pozbawił ją słuchu w lewym uchu. Wykorzystała to doświadczenie w roli w filmie "Fortepian", który przyniósł jej jedynego Oscara w karierze. Holly Hunter, była żona polskiego operatora Janusza Kamińskiego, obchodzi w poniedziałek 65. urodziny.

Jako dziecko zachorowała na skomplikowany przypadek świnki, który pozbawił ją słuchu w lewym uchu. Wykorzystała to doświadczenie w roli w filmie "Fortepian", który przyniósł jej jedynego Oscara w karierze. Holly Hunter, była żona polskiego operatora Janusza Kamińskiego, obchodzi w poniedziałek 65. urodziny.
Holly Hunter /Fairchild Archive/Penske Media /Getty Images

Filmografia Holly Hunter obejmuje blisko 60 filmów. Aktorka ma na koncie m.in. Oscara, Złoty Glob oraz Emmy. Rozpiętość ról, w jakich pojawiła się Holly Hunter, jest imponująca: od morderczyni cheerleaderek z Teksasu, poprzez głuchoniemą XIX-wieczną pianistkę - do roli w filmie o superbohaterach.

Holly Hunter: Zaczęło się od... awarii windy

Początek aktorskiej kariery zawdzięcza... zepsutej windzie. Kiedy jako młoda aspirująca aktorka przeprowadziła się do Nowego Jorku, pewnego dnia winda, którą jechała, zacięła się. Okazało się, że razem z nią jechała dramaturżka Beth Henley. 10-minutowa rozmowa zaowocowała angażem Hunter do sztuki Henley "Crimes of the Heart". 

Reklama

Aktorka miała już wtedy za sobą ekranowy debiut w slasherze "The Burning". następnie oglądaliśmy ją w "Szybkiej zmianie" Jonathana Demme'a oraz... słyszeliśmy w filmie braci Coen "Śmiertelnie proste", gdzie użyczyła głosu... automatycznej sekretarce. 

Hunter słynie z ról kobiet twardych, ale jednocześnie targanych wewnętrznymi sprzecznościami. Bez trudu wciela się w wyraziste, kompletne, a niejednokrotnie także dziwne osobowości. To właśnie te umiejętności zadecydowały o przełomie w jej aktorskiej karierze, który nadszedł w 1987 r. Zagrała wtedy dwie świetne kinowe role - producentki programu informacyjnego w "Telepasji" Jamesa L. Brooksa i niestabilnej emocjonalnie policjantki Edwiny w "Arizona Junior" braci Coen. Rola w tym pierwszym obrazie przyniosła jej pierwszą w karierze nominację do Oscara.

Holly Hunter: Oscar za rolę w "Fortepianie"

Najważniejszą rolą w jej karierze pozostaje jednak kreacja niemej, pochodząca ze Szkocji kobiety, która przeprowadza się wraz z dziewięcioletnią córeczką (Anna Paquin) do Nowej Zelandii, by zawrzeć zaaranżowane małżeństwo.  Występ w "Fortepianie" przyniósł Hunter Oscara - a Jane Campion jako pierwsza kobieta-reżyser uhonorowana została Złotą Palmą na festiwalu w Cannes.

Co ciekawe, w tym samym roku, w którym triumfowała na oscarowej gali, miała jeszcze jedną szansę na statuetkę - była bowiem nominowana także za drugoplanową rolę w "Firmie".

"Jane ma ten niezwykły dar, że potrafi świetnie wczuć się w psychikę wszystkich swoich bohaterów, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Ja sama mam poczucie, że 'Fortepian' był prezentem, który od niej dostałam. To film w pewien sposób magiczny. Postaci, miejsce akcji, oszczędny sposób opowiadania historii - wszystko to składa się na swego rodzaju podniosłość. Poszczególne rozdziały tej opowieści charakteryzuje swoista symetria, a jej dramatyzm osiąga stan perfekcji. Niewiele jest takich filmów. Co ciekawe, po tym, jak w nim zagrałam, absolutnie nie czułam, że coś mi się z tego tytułu należy albo że awansowałam do jakiegoś innego wymiaru. Jedynym wymiarem, który się liczył, było uniwersum 'Fortepianu'" - Hunter mówiła "New York Timesowi".

"Fortepian" przyniósł jej nie tylko Oscara, a także niezwykłe ekranowe doświadczenia. Hunter nie dość, że osobiście grała na pianinie, to służyła także za nauczycielkę języka migowego Anny Paquin, odtwarzającej jej ekranową córkę. W dzieciństwie Hunter zachorowała na skomplikowany przypadek świnki, który pozbawił ją słuchu w lewym uchu, co być może pomogło jej utożsamić się z jej jakby zamkniętą we własnym świecie bohaterką.

Holly Hunter: Siła kobiet

Sukces, jaki odniosła dzięki roli w "Fortepianie", sprawił, że Franco Zeffirelli zaproponował Hunter zagranie słynnej romantycznej bohaterki Jane Eyre w swoim filmie z 1996 r. Ona jednak odmówiła.

"Nie chciałam grać Jane, bo akurat ta rola idealnie wpisywała się w schemat grożącego mi zaszufladkowania. Czułam, że nie wolno mi w żaden sposób powielać Ady" - wyznała.

Zamiast "Jane Eyre" aktorka wybrała więc projekt krańcowo różny od eterycznego wieloznacznego "Fortepianu".

"Wkrótce po zakończeniu zdjęć odebrałam telefon z propozycją zagrania w filmie, który Michael Ritchie realizował dla HBO. Jego tytuł brzmiał... 'Prawdziwe przygody mamy morderczyni'. Pomyślałam sobie: Wow! To jest właśnie to, czego potrzebuję po 'Fortepianie'. Wiedziałam, że będę mogła zrobić wszystko to, czego nie było mi dane zrobić na planie filmu Jane. Trudno byłoby znaleźć dwie bardziej odległe od siebie historie. Stwierdziłam, że jest w tym jakaś poezja!" - Hunter mówiła "New York Timesowi".

Od samego początku swojej zawodowej aktywności Hunter występuje zarówno w kinie, jak i telewizji. Jak mówi, była świadkiem wielu rewolucyjnych zmian w branży filmowej, zwłaszcza jeśli chodzi o stosunek do kobiet.

"Wydaje mi się, że w Hollywood możemy już mówić o równości płacowej. Poprawiła się również jakość kobiecych ról w produkcjach telewizyjnych. Skok, jaki dokonał się na tym polu dzięki telewizji kablowej, jest niewyobrażalny. Dziś wachlarz opcji jest ogromny. Nigdy wcześniej nie było też aż tak wielu aktorek, które potrafiłyby z taką wirtuozerią ożywiać świetnie napisane postaci i budować je przez kilka sezonów" - mówiła dziesięć lat temu.

W latach 2007 - 2010 grała w wyprodukowanym przez stację TNT serialu "Ocalić Grace", będąc jednocześnie jego producentką wykonawczą. "Dzięki temu mogłam zbliżyć się do pracy reżysera bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Twórcza energia, którą z tego czerpałam, była czymś niesamowitym" - wspomina.

Holly Hunter i Janusz Kamiński: Poznał ich Steven Spielberg

W filmowej - oraz osobistej - biografii Holly Hunter pojawia się wątek polski. To małżeństwo z Januszem Kamińskim - laureatem Oscara za najlepsze zdjęcia do filmu "Pianista". Światowej sławy autor zdjęć poznał Holly Hunter podczas gali rozdania nagród Nowojorskiego Koła Krytyków Filmowych. Aktorka została przedstawiona Kamińskiemu przez samego Stevena Spielberga, który zażartował: "Cześć Holly, to Janusz, mój operator, szaleje na twoim punkcie". Na ich związek szybko zwróciły uwagę plotkarskie media i, choć nie przetrwał próby czasu (do czego przyczyniło się obciążenie pracą na planie), w kuluarach Hollywood ten polsko-amerykański romans wspomina się do dziś. 

Po rozwodzie z Kamińskim związała się z aktorem teatralnym Gordonem MacDonaldem, którego poznała podczas pracy nad jedną ze sztuk.

W 2006 roku zaskoczyła cały świat, gdy jako 47-latka urodziła mu bliźniaki, chłopców Claude’a i Pressa. "Zawsze byłam przyzwyczajona do pewnego rodzaju walki i niewygody i to świetnie przygotowało mnie do dojrzałego wieku" - ucina wszelkie pytania o odważną decyzję. 

Holly Hunter: Aktorka wszechstronna

W 2012 roku Hunter i Jane Campion spotkały się ponownie - znów w Nowej Zelandii - by wspólnie pracować nad siedmioodcinkowym serialem "Tajemnice Laketop".

Hunter zagrała G.J., androginiczną duchową przywódczynię grupy kobiet szukających wytchnienia od współczesnego świata w miejscu zwanym Paradise (Raj), zagubionym wśród wyniosłych gór piętrzących się na nowozelandzkiej Wyspie Południowej. G.J. - w męskich strojach w kolorach ziemi i z długimi, srebrnymi włosami - ma w sobie coś z misjonarki. Jej towarzyszki, rozczarowane życiem kobiety, mają nadzieję odnaleźć w Raju spokój i wyciszenie w duchu absolutnej równości.

Postać G.J. została stworzona specjalnie z myślą o Holly Hunter. Ona sama początkowo nie była jednak przekonana do swojej bohaterki.

"Jane zadzwoniła do mnie, żeby pokrótce mi ją przedstawić , ale wówczas scenariusz nie był jeszcze ukończony. Musiałam bazować na tym, co mi przysłała. Pamiętam, że po skończonej lekturze zapytałam ją, dlaczego nie wybrała... Bena Kingsleya. W końcu dostał Oscara za rolę Gandhiego!" - Hunter mówiła "New York Timesowi".

Aktorka wciąż pojawia się w kinowych produkcjach.

W kasowym przeboju "Batman v Superman" wcieliła się w twardą senator Finch, mogliśmy też podziwiać ją jako ekranową matkę Natalie Portman w melancholijnym "Song to Song" Terence’a Malicka, pojawiła się też w drugoplanowej roli matki głównej bohaterki w komedii  "I tak cię kocham".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Holly Hunter
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy