Reklama

"Hobbit: Bitwa Pięciu Armii": Ostatnia wizyta w Śródziemiu

Mroczna a jednak wspaniała - tak o ostatniej części "Hobbita" mówią ci, którzy widzieli już film. Tytułowa "Bitwa Pięciu Armii" jest jedyną batalią opisaną na kartach książki Tolkiena, a zarazem jednym z najdonioślejszych wydarzeń w historii Śródziemia.

Tradycji stało się zadość. Święta Bożego Narodzenia to czas, gdy wyjątkowo chętnie sięgamy po przepiękne, rojące się od magicznych stworzeń opowieści. Tych zaś nie brak ani w uroczej książeczce Tolkiena, rozpoczynającej cykl przygód mieszkańców Śródziemia, ani w będących jej ekranizacją filmach Nowozelandczyka Petera Jacksona.

Po "Hobbicie: Niezwykłej podróży" (2012) i "Pustkowiu Smauga" (2013) czas na "Bitwę Pięciu Armii" - pożegnalną, trzecią część perypetii leniwego, uwielbiającego jeść i spać stworzonka, zaplątanego w wyjątkowo doniosłe wydarzenia. Jesteście gotowi na spotkanie z niziołkiem Bilbo Bagginsem, czarodziejem Gandalfem Szarym i upartym, lecz odważnym krasnoludem Thorinem Dębową Tarczą?

Reklama

Straszliwe smoczysko - prastary Smaug - opuściło legowisko na Samotnej Górze, by udać się do Miasta Na Jeziorze, Esgarothu. Miotając ogniem, straszy mieszkańców. Trzeba przyznać, "od wieków nie miał podobnej uciechy". Nie dziwcie się jednak, że potwór mówiący głosem Benedicta Cumberbatcha zginie: kto z łucznikami zadziera, od ich strzał pada...

Kres życiu istoty, chciwie warującej przy skarbie, kładzie Bard Łucznik (Luke Evans) z rodu Giriona. Co ciekawe, to Bilbo odkrył kiedyś w pancerzu bestii słaby punkt, coś jakby smoczą piętę Achillesa, Bard zaś w nią wycelował.

Gdy poczwara umiera, wśród mieszkańców miasta lotem błyskawicy rozchodzi się pogłoska, że złoto pozostało bez strażnika. Skąd ta pewność? Skarb wrócił przecież do nowego Króla spod Góry, Thorina Dębowej Tarczy.

Brodaty wojownik o sercu dobrym lecz wrażliwym na pokusy, dwunastu krasnoludów i Bilbo, zwany "włamywaczem", są na górze. W dodatku Thorin ani myśli dzielić się złotem, co ludzi doprowadza do furii. Wkrótce razem z leśnymi elfami ruszą ku Samotnej Górze. Będą się sprzeczać o złoto? Przekonywać Thorina, że część skarbu należy się innym?

Pewnie na waśniach by się skończyło, gdyby nie wieść, którą przynosi Gandalf. Oto pod górę zmierza wezwana przez Saurona armia goblinów, blady Bolg i jego ojciec Azog Plugawy. Zło budzi się z uśpienia, dobro ma szansę połączyć się w obliczu zagrożenia, doprowadzając do zgody między krasnoludami, elfami i ludźmi.

Przeczytaj naszą recenzję "Hobbita: Bitwy Pięciu Armii"!

Przekonajmy się, co przyniesie bitwa z 23 listopada 2941 roku Trzeciej Ery. Gdy zaś po filmie będzie nam smutno, że to już koniec hobbicich opowieści, posłuchajmy piosenki "The Last Goodbye" Billy'ego Boyda - tego samego, który we "Władcy Pierścieni" grał Peregrina Tooka.

Maciej Misiorny

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama