Reklama

"Here. Poza czasem": Przełomowy film? Czegoś takiego jeszcze nikt nie robił

Już 27 grudnia tego roku trafi do kin film "Here. Poza czasem". W rolach głównych zobaczymy wspaniałą ekranową parę Toma Hanksa i Robin Wright. Reżyserem filmu jest Robert Zemeckis, który wspólnie z Ericem Rothem napisał też scenariusz. Co łączy tę czwórkę? Trzydzieści lat temu wszyscy spotkali się podczas pracy nad oscarową produkcją "Forrest Gump". Od tego czasu zaczęło się ich pasmo sukcesów.

Już 27 grudnia tego roku trafi do kin film "Here. Poza czasem".  W rolach głównych zobaczymy wspaniałą ekranową parę Toma Hanksa i Robin Wright. Reżyserem filmu jest Robert Zemeckis, który wspólnie z Ericem Rothem napisał też scenariusz. Co łączy tę czwórkę? Trzydzieści lat temu wszyscy spotkali się podczas pracy nad oscarową produkcją "Forrest Gump". Od tego czasu zaczęło się ich pasmo sukcesów.
Odmłodzeni Tom Hanks i Robin Wright w "Here. Poza czasem" /materiały prasowe

Tom Hanks pracował z Robertem Zemeckisem kilka razy i zawsze były to produkcje przełomowe. Wystarczy wspomnieć: "Cast Away: poza światem", za który aktor dostał Oscara i Złotego Globa. Panowie pracowali też razem na planie disneyowskiego "Pinokia", w którym Hanks zagrał poczciwego Geppetta. To właśnie wtedy wpadli na genialny pomysł.

Reklama

"Byliśmy w Londynie, rozmawialiśmy o filmach i zastanawialiśmy się, czy istnieje możliwość wymyślenia czegoś, co jest całkowicie wyjątkowe i nie zostało jeszcze pokazane na ekranie?" - wspomina reżyser. Wtedy Zemeckis przypomniał sobie o powieści graficznej Richarda McGuire'a z 2014 roku i opowiedział o niej Hanksowi. Tego wieczoru Tom poszedł do domu, kupił książkę na Kindle'u, a następnego ranka wrócił i powiedział: "Mój Boże, to jest właśnie to!".

"Here. Poza czasem": Ryzykowne przedsięwzięcie

Tak zaczęła się praca nad "Here. Poza czasem". Akcja filmu rozgrywa się w pewnym amerykańskim domu na przestrzeni jednego stulecia. Hanks i Robin Wright grają Richarda i Margaret, których podglądamy jako zakochanych licealistów, małżonków aż w końcu jako 80-latków. Zemeckis postanowił też skorzystać z kreatywnych narzędzi do uzyskania efektów specjalnych w filmie. Dzięki nim widzimy, jak Hanks i Wright "podróżują" w czasie.

Reżyser ustawił kamerę w jednym punkcie salonu. Tym, co się porusza - i to dość szybko - jest czas. "Właściwie tego nigdy wcześniej nie robiono. Podobne sceny pojawiają się w bardzo wczesnych filmach niemych, zanim wynaleziono język montażu. Ale poza tym, tak, było to ryzykowne przedsięwzięcie" - mówi Zemeckis w "Vanity Fair".

Zamiast tradycyjnego montażu w filmie wykorzystano "panele" w stylu powieści graficznej, aby przenosić widzów od sceny do sceny. Jest to pierwsze tego typu rozwiązanie w produkcji filmowej i stanowiło spore wyzwanie, ponieważ na ekranie często rozgrywa się wiele scen jednocześnie.

"Myślę, że ten film mówi o tym, że warto zaakceptować fakt, że wszystko się zmienia" - dodaje 72-letni dziś reżyser. Hanks jest tylko cztery lata od niego młodszy, a jednak obaj marzą o eksperymentowaniu i szukaniu rzeczy, których jeszcze nikt nie zastosował w sztuce filmowej. Na koniec wywiadu w "Vanity Fair" Zemeckis powiedział: "Dopóki oddychasz, zawsze możesz realizować marzenia". I to jest piękne przesłanie!

"Here. Poza czasem": O filmie

Losy kilku pokoleń krzyżują się w jednym miejscu na ziemi, domu, który jest świadkiem wszystkiego, co w ich życiu najpiękniejsze i najbardziej dramatyczne, najzabawniejsze i najbardziej poruszające. To tu dla jednych wszystko się zaczyna, a dla innych kończy. Tutaj rozkwita miłość, spełniają się marzenia, rodzą się przyjaźnie, pasje i przychodzą rozczarowania. Twórcom udaje się w niezwykłej filmowej formie uchwycić istotę ludzkiego losu. Jego blaski i cienie, które wszyscy znamy bez względu na to skąd pochodzimy i gdzie przyszło nam żyć.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Here. Poza czasem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy