Helen Mirren wyznała, że aktorstwa uczyła się od Harrisona Forda
W 1986 roku Helen Mirren zagrała u boku Harrisona Forda w dramacie przygodowym "Wybrzeże moskitów". Dziś laureatka Oscara przyznaje, że to właśnie odtwórcę roli Indiany Jonesa stawiała sobie wtedy za wzór, gdyż sama nie posiadała zbyt dużego doświadczenia w branży. "Obserwowałam go i wiele się od niego nauczyłam, jeśli chodzi o aktorstwo filmowe. Do dziś korzystam z tej wiedzy" - wyjawiła gwiazda.
Helen Mirren uznawana jest za jedną z najwybitniejszych brytyjskich aktorek. Zdobywczyni Oscara, dwóch Złotych Globów, trzech nagród BAFTA, czterech statuetek Emmy oraz dwóch canneńskich Złotych Palm na przestrzeni lat stworzyła szereg uwielbianych przez widzów i cenionych przez krytyków kreacji. Jak sama przyznała ze śmiechem w jednym z wywiadów, z biegiem czasu stała się specjalistką od grania koronowanych głów - najpierw wcieliła się wszak w Elżbietę I w telewizyjnym miniserialu, a rok później sportretowała Elżbietę II w kinowym filmie. Trzy lata temu mogliśmy natomiast podziwiać ją w produkcji HBO "Katarzyna Wielka", w której aktorce powierzono rolę carycy Imperium Rosyjskiego.
Choć dziś 77-letnia aktorka zajmuje zaszczytne miejsce w pierwszej lidze Hollywood, w latach 80. mało kto o Mirren słyszał - no, może poza widownią prestiżowych brytyjskich teatrów, w których aktorka regularnie grała. Mimo że na koncie miała już wtedy występy w kinowych i telewizyjnych produkcjach, na międzynarodową sławę musiała jeszcze poczekać. Mirren przyznaje dziś, że wciąż ogromnym sentymentem darzy dramat przygodowy "Wybrzeże moskitów" z 1986 roku, w którym pojawiła się u boku Harrisona Forda. Śledzi on losy wynalazcy Alliego Foxa, który przeprowadza się z rodziną do dżungli w Ameryce Środkowej, gdzie postanawia stworzyć raj na ziemi. Mirren sportretowała małżonkę głównego bohatera.
Choć film ten nie był może przełomowym projektem w karierze gwiazdy, z pobytu na planie zdjęciowym wyciągnęła ona cenną lekcję. Jak zdradziła w rozmowie z "Variety", to właśnie od Forda uczyła się rzemiosła. "Kiedy współpracowaliśmy ze sobą po raz pierwszy, on był wielką gwiazda kina, a ja byłam nikim. Czułam się więc bardzo onieśmielona. W tamtym czasie dużo grałam w teatrze, ale nie miałam doświadczenia w filmie. Obserwowałam go i wiele się od niego nauczyłam, jeśli chodzi o aktorstwo filmowe. Do dziś korzystam z tej wiedzy" - powiedziała o 80-letnim dziś partnerze ekranowym Mirren. "Od zawsze podziwiam jej pracę. Jest cudowną osobą, dlatego granie u jej boku jest ogromną przyjemnością. Zarówno pod względem zawodowym, jak i prywatnym" - zrewanżował się jej komplementem Ford.
Już niedługo będziemy mogli ponownie zobaczyć gwiazdy razem na ekranie. Na platformie streamingowej Paramount+ zadebiutuje wkrótce serial "1923" z udziałem słynnego duetu. Prequel bijącej rekordy popularności serii "Yellowstone" poświęcony jest nestorom rodu Duttonów, których perypetie ukazane są na tle Wielkiego Kryzysu. Widzowie poznają losy ranczerów Jacoba i Cary, którzy zarządzają rodzinną farmą w Montanie zmagając się z problemami wywołanymi przez bezprawie, prohibicję i powszechną kradzież bydła. Premiera "1923" odbędzie się 18 grudnia.
Czytaj więcej:
Helen Mirren i Harrison Ford zagrają w kolejnym prequeu serialu "Yellowstone"
Helen Mirren byłą wielokrotnie ofiara molestowania seksualnego