Helen Mirren: Dzięki pandemii jej małżeństwo odżyło
Helen Mirren opowiedziała o wpływie pandemii na jej życie prywatne. Okazuje się, że wprowadzone w związku z kryzysem epidemiologicznym ograniczenia dotyczące podróżowania sprawiły, że laureatka Oscara umocniła więź ze swoim mężem. "Ten rok mógł być katastrofalny, a był w istocie fantastyczny. Nasze małżeństwo stało się normalne i wspaniałe" - ujawniła gwiazda.
Helen Mirren od 24 lat jest szczęśliwą żoną reżysera i producenta Taylora Edwina Hackforda, twórcy głośnej filmowej biografii Raya Charlesa. Jak przyznała w najnowszym wywiadzie wielokrotnie nagradzana aktorka, kolejne zawodowe projekty wymuszały na nich podróżowanie po całym świecie, przez co nie mieli dotąd zbyt wiele czasu dla siebie.
Wszystko zmieniło się po wybuchu pandemii. Wprowadzone obostrzenia - zwłaszcza te dotyczące przemieszczania się - pozwoliły parze nacieszyć się "doświadczaniem tego, co ma większość ludzi", czyli spędzaniem czasu tylko we dwoje w domowym zaciszu.
"Z uwagi na charakter naszej pracy, odkąd zaczęliśmy być razem, żyliśmy na walizkach. Nigdy dotąd nie spędziliśmy ze sobą tak dużo czasu. Ten rok mógł być katastrofalny, a był w istocie fantastyczny. Nasze małżeństwo stało się normalne i wspaniałe. Doprawdy cudowne jest mieć to, co ma większość ludzi, czyli normalne codzienne życie, rutynę. Bardzo zbliżyliśmy się do siebie podczas pandemii i umocniliśmy naszą więź" - wyznała Mirren w rozmowie z "The Telegraph".
Para powiedziała sobie sakramentalne "tak" w 1997 roku po 11 latach związku. Zanim reżyser związał się z gwiazdą "Kaliguli" i "Snu nocy letniej" był dwukrotnie żonaty. Obecnie Mirren i Hackford mieszkają z dala od hollywoodzkiego zgiełku w South Lake Tahoe, kalifornijskim mieście znajdującym się w górach Sierra Nevada.