Hawajczycy wściekli na Jasona Momoę. Stracili przez niego źródło dochodów
Jason Momoa kręci obecnie na Hawajach swój nowy serial "Chief of War". Przy tej okazji mocno naraził się lokalnym rolnikom, którzy zarzucili jego ekipie brak wrażliwości i empatii. Powód? Ze względu na produkcję ma zostać wkrótce zamknięty targ, na którym sprzedają oni swoje wyroby. "Wielkie dzięki, Jason, za odebranie nam dochodów w tym najbardziej pracowitym okresie w roku" - grzmią poszkodowani sprzedawcy.
Jason Momoa jest obecnie pochłonięty realizacją dziewięcioodcinkowego serialu "Chief of War", który trafi na platformę Apple TV+. "Ta epicka opowieść rozpoczyna się na przełomie XVIII i XIX wieku, gdy cztery główne królestwa Hawajów były w stanie wojny. Oparta jest na prawdziwej historii Ka'iana, wodza, który wyrusza w podróż, by dowiedzieć się jak najwięcej o ludziach najeżdżając jego dom. Mając świadomość, że królestwa ostatecznie rozpadną się pod wpływem obcych interesów, wraca i przyłącza się do krwawej kampanii mającej na celu zjednoczenie walczących wysp i uratowanie ich przed zniszczeniem" - brzmi oficjalny opis fabuły.
Urodzony w Honolulu Momoa gra w serialu główną rolę oraz pełni obowiązki producenta. Jak podkreślił w rozmowie z mediami, celem projektu jest "opowiedzenie historii Hawajów z perspektywy tubylców".
Sami tubylcy nie są jednak zadowoleni z tego, w jaki sposób Mamoa i jego ekipa realizują ten projekt. Zdjęcia do tej produkcji zakłóciły bowiem codzienne życie części mieszkańców. Aktor i jego ekipa mocno narazili się lokalnym rolnikom, którzy sprzedają swoje wyroby na targu Kaimu Farmer's Market. Z powodu realizacji zdjęć do serialu targ ten ma być zamknięty w dwie soboty - 3 i 10 grudnia. W okresie przedświątecznym dla sprzedawców oznacza to jedno - utratę źródła dochodu.
Swoje niezadowolenie postanowili oni wyrazić w licznych postach i komentarzach opublikowanych w mediach społecznościowych. "Wielkie dzięki, Jason, za odebranie nam dochodów w tym najbardziej pracowitym okresie w roku" - napisał na Facebooku jeden z nich. "Nie ma możliwości, by to nie miało wpływu na nasze portfele. Pozbawienie nas szansy na zarobek w szczycie sezonu zakupowego to kompletny brak szacunku i empatii" - grzmiał kolejny. "Zawsze wygląda to tak samo. Przyjeżdżają, by zarobić mnóstwo pieniędzy, mając gdzieś zwykłych ludzi, którzy próbując jakoś związać koniec z końcem. Przez was stracimy pieniądze na wyżywienie naszych rodzin, opłacenie rachunków i kupienie gwiazdkowych prezentów naszym dzieciom" - napisał nie kryjąc rozgoryczenia ktoś inny.
Część odbiorców zasugerowała, by zarządca targu skontaktował się z ekipą realizującą serial. "Czy ktoś z nimi rozmawiał? Przecież w czasie zdjęć muszą wyżywić mnóstwo ludzi. Może rolnicy mogliby dostarczać im swoje wyroby w czasie kręcenia serialu?" - dopytywał jeden z internautów.
Kierownik targu przyznał w rozmowie z serwisem "TMZ", że choć rozumie irytację rolników, nie jest w stanie zagwarantować im żadnej rekompensaty. "Nie kontaktowaliśmy się z nimi, ponieważ wynajmują to miejsce od zarządców nieruchomości, tak jak my wynajmujemy je na sobotni targ. A zarządca nieruchomości nie wyraził zgody na to, by sprzedaż mogła się odbywać 3 i 10 grudnia. To oczywiście najbardziej uderza w rolników, ale nic nie możemy na to poradzić" - powiedział. Sam Jason Momoa nie zabrał na razie głosu w tej sprawie.
Czytaj również:
Ich piosenek Polacy słuchają przed wyjściem na boisko. Prawda wyszła na jaw