Halle Berry: Premiera filmu w cieniu skandalu
Laureatkę Oscara będziemy mogli niedługo oglądać w dramacie sportowym zatytułowanym „Bruised”. W realizowanym dla Netflixa filmie, który jest zarazem reżyserskim debiutem Berry, gwiazda wcieliła się w byłą zawodniczkę sztuk walki, która próbuje pokonać przeciwności losu i wrócić na szczyt. Jak wynika z najświeższych doniesień, jedna ze współpracujących z nią przy filmie sportsmenek pozwała ją za niedotrzymanie warunków umowy.
Halle Berry postanowiła spróbować swoich sił jako reżyserka. Gwiazda takich produkcji, jak "Śmierć nadejdzie jutro", "Kobieta-Kot" czy "Czekając na wyrok", za rolę w której otrzymała w 2002 roku jedyną w karierze statuetkę Oscara, podjęła się nakręcenia pełnometrażowego filmu. Aktorka nie tylko stanęła za kamerą, ale także zagrała główną rolę i pełniła obowiązki producenta. Reżyserski debiut Berry to dramat sportowy "Bruised" opowiadający o byłej zawodniczce MMA Jackie Justice, która po przerwie postanawia wrócić na ring i ponownie wspiąć się na szczyt. Równocześnie będzie musiała stoczyć najtrudniejszą walkę w życiu, by odzyskać syna.
Przygotowania do premiery obrazu odbywać się będą najprawdopodobniej w cieniu skandalu. Jak donosi serwis TMZ, Berry została właśnie pozwana przez byłą zawodniczkę MMA Cat Zingano, która miała współpracować z gwiazdą przy kręceniu filmu.
Jak wynika z dokumentów sądowych, aktorka i debiutująca reżyserka rzekomo dopuściła się względem sportsmenki oszustwa - obiecała jej udział w produkcji filmu, jednak do współpracy finalnie nie doszło. Ze względu na projekt Zingano zrezygnowała z lukratywnej walki, co doprowadziło do jej zwolnienia z Ultimate Fighting Championship. Berry miała wówczas cofnąć ofertę, gdyż "potrzebowała do swojego filmu zawodników UFC". Wkrótce potem przestała się z nią komunikować. Aktorka nie skomentowała na razie tych rewelacji.
O szczegółach na temat swojego nowego filmu Berry opowiedziała kilka dni temu w wywiadzie udzielonym "Entertainment Weekly". Jak ujawniła, rola Jackie Justice na początku miała trafić do Blake Lively.
"Ale ona zdecydowała, że to nie jest rola dla niej. Gdy tylko dostałam scenariusz, bardzo spodobała mi się ta historia, jednak rola została napisana z myślą o białej dwudziestokilkuletniej dziewczynie. Cały czas chodził mi po głowie pomysł, by przerobić scenariusz. Zastanawiałam się, czy to ktoś taki jak ja mógłby zagrać tę postać. I doszłam do wniosku, że to może się udać, że ciekawie byłoby nakręcić film o kobiecie w średnim wieku, która walczy nie o kolejną szansę, lecz o tę ostatnią" - wyjaśniła gwiazda.
Premiera "Bruised" na Netfliksie zaplanowana jest na 24 listopada.