Gwyneth Paltrow wyznała, że nigdy nie obejrzała filmu "Avengers: Koniec gry"
Gwyneth Paltrow powiedziała podczas odbywającego się w Arabii Saudyjskiej festiwalu filmowego Red Sea, że nigdy nie obejrzała filmu "Avengers: Koniec gry", który był jej pożegnaniem z rolą Pepper Potts.
Gwyneth Paltrow wcieliła się w Pepper Potts, sekretarkę i ukochaną Tony'ego Starka (Robert Downey Jr.) w siedmiu filmach Kinowego Uniwersum Marvela. Zadebiutowała w "Iron Manie" z 2008 roku, a ostatni raz jej postać mogliśmy zobaczyć w "Avengers: Koniec gry" (2019).
Podczas wizyty na odbywającym się w Arabii Saudyjskiej festiwalu filmowym Red Sea aktorka wróciła wspomnieniami do pracy przy pierwszym "Iron Manie".
"Mówili, że będę się czuła, jakbym kręciła niezależny film. Że będziemy się świetnie bawić i nie będę musiała brać udziału w zbyt wielu scenach walki. Pomyślałem więc: zgoda. I tak było. Niemal każda scena w tym filmie była wynikiem naszej improwizacji. Codziennie rano w przyczepie Jona [Favreau - reżyser - przyp .red.] pisaliśmy kwestie i w istocie czuliśmy się, jakbyśmy robili niezależne kino. Potem film stał się wielkim hitem i kolejnych części już nie robiliśmy w ten sposób. Szczerze mówiąc, w pewnym momencie przestałam je nawet oglądać. Nigdy nie zobaczyłam 'Avengers; Końca gry' ani pozostałych. Nie dawałam rady tego śledzić, choć być może powinnam" - wyznała Paltrow.
Gwiazda "Zakochanego Szekspira" kilka lat temu postanowiła niemal całkowicie zrezygnować z kariery aktorskiej.
Od 2008 roku zajmuje się przede wszystkim prowadzeniem swojej autorskiej marki Goop, która z biegiem czasu stała się istnym lifestyle’owym imperium. I choć część oferowanych przez nią produktów - jak choćby świece o zapachu jej pochwy czy "luksusowe pieluchy" za 120 dolarów - wywołują kontrowersje, a lansowane przez gwiazdę porady są zdaniem ekspertów "zagrożeniem dla zdrowia", na brak klientów Paltrow nie może narzekać.
Od czasu występu w serialu "Wybory Paytona Hobarta", którego drugi sezon miał premierę w 2020 roku, Paltrow nie pojawiła się na małym ani dużym ekranie. Choć laureatka Oscara jeszcze niedawno zapewniała w rozmowie z prasą, że nie planuje powrotu do dawnej profesji, jest jedna osoba, która zdołałaby ją do tego przekonać.
"Obecnie bardzo trudno byłoby mi zająć się jakimkolwiek projektem aktorskim z uwagi na prowadzenie firmy. Ale Robert Downey Jr. prawdopodobnie zawsze byłby w stanie mnie do tego namówić" - zdradziła gwiazda w rozmowie z "Entertainment Tonight".
Pewne jest jednak to, że Downey Jr nie wróci do roli Iron Mana.
Prezydent Marvel Studios Kevin Feige potwierdził ostatnio, że jego występ w "Avengers: Końcu gry" był idealnym momentem na pożegnanie z bohaterem. "Przez wiele lat wszyscy ciężko pracowaliśmy, by to osiągnąć i nigdy nie chcielibyśmy w magiczny sposób unieważnić [ten wysiłek]" - powiedział Feige.
Robert Downey Jr wystąpił w dziewięciu filmach Marvela. Kevin Feige podkreślił, że był nie tylko wspaniałym odtwórcą roli Iron Mana, lecz także inspiracją dla młodszych aktorów.
"Śmialiśmy się wszyscy, że Robert jest szefem działu aktorskiego, bo wszyscy wzorowali się na nim. Wziął ich wszystkich pod swoje skrzydła, ale nie w sensie podporządkowania ich sobie. Został ich cheerleaderem" - powiedział Feige.