Kochały się w nim kobiety na całym świecie. Ceniono jego aktorski talent, a styl inspirował mężczyzn w całej Europie. Elegancki, charyzmatyczny i niezwykle oddany kinu - taki był Marcello Mastroianni, który w 2024 roku świętowałby swoje setne urodziny. Z tej okazji do kin wszedł film "Marcello Mio", w którym w gwiazdora wciela się jego... córka Chiara Mastroianni. - Kiedy umiera ktoś bliski, nie jest łatwo sobie z tym radzić, bo tęskni się za nim. Ja nagle dostałam możliwość przywrócenia ojca - mówi aktorka w rozmowie z Interią.
Marcello Mastroianni był ikoną włoskiego i francuskiego kina. Urodzony 28 września 1924 roku we włoskim miasteczku Fontana Liri, Marcello stał się jednym z najważniejszych symboli włoskiej kinematografii. W ciągu swojej wieloletniej kariery zagrał w ponad 150 filmach. Współpracował z najważniejszymi kinowymi autorami, stając się twarzą intelektualnego kina.
Przełom w jego karierze nastąpił w 1960 roku, kiedy zagrał główną rolę w słynnym filmie "Słodkie życie" w reżyserii Federico Felliniego. Rola cynicznego dziennikarza Marcella Rubini, zagubionego w świecie luksusu, przepychu i moralnego upadku, ugruntowała jego pozycję w panteonie aktorów. Scenę, w której jego postać kąpie się w Fontannie di Trevi obok Anity Ekberg, jest do dziś odtwarzana przez turystów we Włoszech. Mastroianni zagrał też u Felliniego w jego arcydziele "Osiem i pół" (1963). Wcielił się w rolę reżysera w kryzysie - twórczym i osobistym. To właśnie te role ugruntowały jego wizerunek mężczyzny charyzmatycznego, ale zagubionego i zmagającego się z wewnętrznymi konfliktami.
Mastroianni współpracował także z innymi wybitnymi reżyserami, takimi jak Luchino Visconti ("Nocne obłoki"), Michelangelo Antonioni ("Noc"), Vittorio De Sica ("Wczoraj, dziś, jutro") czy Ettore Scola ("Miłość w mieście"). W tych filmach również łączyć klasycznie pojmowaną męskość, którą przełamywał nieskrywaną emocjonalnością. Te filmy podbiły świat.
Mastroianni budził zainteresowanie mediów nie tylko za sprawą zawodowych osiągnięć, ale też ze względu na barwne życie prywatne. Jego romanse owiane są legendami. Na dłużej związał się z francuską diwą Catherine Deneuve. Ich relacja nie przetrwała próby czasu, ale Mastroianni i Deneuve nie przestali darzyć się wzajemnym szacunkiem. Ich córka Chiara Mastroianni kontynuuje tradycję aktorską. Chiara podkreśla w wywiadach, że mimo rozstania Marcello zawsze dbał o bliskie relacje z córką.
"Był dla mnie nie tylko wzorem, ale także przyjacielem i mentorem" - mówi o ojcu Chiara, która właśnie wcieliła się w Marcello Mastroianniego w filmie "Marcello Mio".
Film, który wyreżyserował Christophe Honoré, jest swoistym hołdem złożonym legendzie włoskiego kina. Chiara, od dawna porównywana do swojego ojca, w "Marcello Mio" zmierzyła się z jego dziedzictwem. To intymne przedsięwzięcie artystyczne, które nie tylko upamiętnia stulecie urodzin Mastroianniego, ale także eksploruje głębokie relacje rodzinne i to, jak wielkie postacie mogą żyć dalej w pamięci bliskich.
- Ten film był dla mnie jak magdalenka w książce Prousta "W poszukiwaniu straconego czasu". "Marcello Mio" też tak działa. Nie chodzi o imitowanie czegoś, ale o próbę przywrócenia uczucia, odczuwania. To jest trudne, bo nie chodzi o coś konkretnego. To jak próba przywrócenia wspomnienia. Myślę, że to była bardzo interesująca metoda - mówi Chiara Mastroianni w rozmowie z Interią przeprowadzonej po premierze filmu w Cannes.
- Kiedy ludzie umierają, nie jest łatwo sobie z tym radzić, bo tęsknisz za nimi, próbujesz utrzymać pewną tajemniczą rozmowę z nimi. To nie jest coś, co przychodzi łatwo. Nagle dostałam możliwość przywrócenia go. "Przywrócenie" to może przesada, ale odzyskania tej małej cząstki jego osoby, która stała się dla mnie czymś bardzo żywym. I było cudowne móc podzielić się tym z Christophem i ekipą. W prawdziwym życiu czasami patrzę na zdjęcia lub oglądam wywiady z moim ojcem, a teraz mogłam się tym podzielić z innymi, bez poczucia, że jestem ciężarem dla innych. Bo to mój mały sekretny ogród, którego nie chcę narzucać innym. Ale ponieważ robiliśmy film, mogliśmy o tym porozmawiać. I to było naprawdę miłe - dodała aktorka.
Film "Marcello Mio" od 11 października można oglądać na ekranach polskich kin.