"Gran Turismo": Gwiazdor filmu nie chciał grać z Davidem Harbourem?
11 sierpnia do kin wchodzi film "Gran Turismo" oparty na prawdziwej historii fana serii gier komputerowych. W jednej z głównych ról wystąpił David Harbour. Podczas jednego z wywiadów partnerujący mu młodzi aktorzy przyznali się, że nikt nie chciał grać z gwiazdorem "Stranger Things". Co się stało?
Film jest oparty na prawdziwej historii Janna Mardenborougha. Jann (Archie Madekwe) to nastoletni gracz Gran Turismo, który razem z byłym kierowcą wyścigowym (David Harbour) i idealistycznym dyrektorem sportów motorowych (Orlando Bloom) zaryzykują wszystko, aby zmierzyć się z najbardziej elitarnym sportem na świecie.
"Cchoć akcja "Gran Turismo" w pewnym momencie zaczyna pędzić na łeb, na szyję, dramaturgicznych konfliktów musiał szukać raczej w bardziej przyziemnych sprawach niż do tej pory. Poradził sobie z tym jednak nadzwyczaj dobrze. O ile o zmagania na torze mogliśmy być względnie spokojni, o tyle warstwa obyczajowa - od relacji z rodzicami, przez uczucie do dziewczyny, po perypetie w ramach akademii młodych talentów, też jest do przełknięcia i nie ma wyłącznie pretekstowej formuły" - pisał w recenzji filmu Kuba Armata.
W trakcie promocji filmu młoda część obsady opowiedziała m.in. o współpracy z gwiazdorem "Stranger Things". Archie Madekwe w rozmowie z portalem GamesRadar przyznał, że przygotowując się do roli grał w gry wyścigowe. Jednak nie byłby chętny do wspólnych rozgrywek ze swoim filmowym mentorem.
"Pamiętam, jak po raz pierwszy widziałem Davida grającego w pokoju hotelowym. Byłem poddenerwowany, bo szło mu zaskakująco dobrze w tej pierwszej grze, od samego początku. Natychmiastowo miał wygraną w kieszeni. Prawdopodobnie pokonałby mnie. Jest graczem, spędza tak dużo czasu grając, więc ma spore doświadczenie" - mówił 28-latek.