Reklama

"Gladiator": Russell Crowe nie wiedział, że zginie

Finał "Gladiatora" Ridleya Scotta to jedno z najbardziej wzruszających zakończeń filmowych. Jak się okazuje, wcielający się w tytułową rolę Russell Crowe w trakcie zdjęć nie wiedział, że jego postać umrze. Pochodzący z Australii gwiazdor opowiedział o tym w wywiadzie dla magazynu "Empire".

Finał "Gladiatora" Ridleya Scotta to jedno z najbardziej wzruszających zakończeń filmowych. Jak się okazuje, wcielający się w tytułową rolę Russell Crowe w trakcie zdjęć nie wiedział, że jego postać umrze. Pochodzący z Australii gwiazdor opowiedział o tym w wywiadzie dla magazynu "Empire".
Russell Crowe w filmie "Gladiator" /materiały prasowe

"Pamiętam, że Ridley podszedł do mnie w trakcie zdjęć i powiedział: 'Słuchaj, fabuła rozwija się w taki sposób, że nie widzę możliwości, żeby Maximus żył dalej. Tej postaci chodzi o czystą zemstę za śmierć żony oraz dziecka. Kiedy jej dokonuje, co mógłby robić dalej?'. Odpowiedziałem: 'No tak, co mógłby robić Maximus? Pobiec do pieprzonej pizzerii mieszczącej się niedaleko Koloseum?'. Miał jeden cel: spotkać się ze swoją żoną w zaświatach i przeprosić ją za to, że nie było go przy niej, gdy powinien. To wszystko" - opowiedział Crowe.

Reklama

Tym samym los Maximusa został przypieczętowany dopiero w trakcie zdjęć. Decyzja o śmierci gladiatora sprawiła, że jeszcze większe emocje wzbudza scena, w której Maximus wyjawia swoje prawdziwe imię cesarzowi Kommodusowi granemu przez Joaquina Phoeniksa, który jest winny śmierci jego rodziny. Stała się ona metaforycznym listem samobójczym bohatera. W wywiadzie dla magazynu "Empire", Crowe wrócił też pamięcią do nagrywania tej sceny i kłopotów, jakie przysporzyło mu proste zdejmowanie hełmu przed wyjawieniem swojego imienia.

"Hełm się naelektryzował i za każdym razem, gdy go zdejmowałem, włosy na czubku głowy stawały mi dęba. Próbowałem robić to powoli, próbowałem szybko - za każdym razem dwa włosy stały niczym Teletubisie. Ridley rozwiązał to decyzją o dużym zbliżeniu w momencie, gdy odwracam twarz do Kommodusa. W ten sposób widać było tylko czoło i podbródek, a stojące włosy były poza kadrem" - wspominał aktor.

Pandemia koronawirusa sprawiła, że przepadła szansa na ponowne zobaczenie "Gladiatora" na dużym ekranie. Na początek kwietnia tego roku studio Paramount planowało bowiem ponowne projekcje filmu Scotta w kinach. Okazją do tego było dwudziestolecie premiery tego dzieła. Plan ten nie zostanie jednak zrealizowany. Podobnie może być z planem nakręcenia kontynuacji filmu, o której Ridley Scott wspomina od dłuższego czasu. Na chwilę obecną nic nie wskazuje na to, że "Gladiator 2" kiedyś powstanie.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Russell Crowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy