"Genesis": Film o początkach życia
Marie Pérennou i Claude Nuridsany , twórcy przyrodniczego filmu "Genesis", który od piątku, 8 kwietnia, można oglądać w polskich kinach, chcieli nim zilustrować proces powstawania życia. "Na pewnym etapie człowiek i krokodyl są do siebie bardzo podobni" - mówili twórcy filmu w Warszawie, w poniedziałek, 11 kwietnia.
To kolejny po "Mikrokosmosie" film duetu francuskich fotografów. Opowiadający o "życiu łąki" "Mikrokosmos" został uznany przez krytyków za swego rodzaju przełom w historii filmów przyrodniczych. Podkreślano, że przedstawione w nim historie z życia zwierząt ogląda się jak trzymający w napięciu film sensacyjny.
Twórcy "Genesis" postawili sobie zadanie, aby opowiedzieć tym filmem o powstawaniu życia i różnorodności form, jakie ono przybiera.
"To jednak także film o jedności świata materialnego i żywego, o tym, jak trudno jest znaleźć granicę, za którą skupisko cząsteczek jest już skupiskiem życia" - mówił w Warszawie Nuridsany.
Na ekranie pojawiają się obrazy materii - wrzącej lawy, płynącej wody, krążącego dymu. Widzowie mogą obserwować wizualne podobieństwo żywiołów i prymitywnych form życia.
"U podstaw Genesis leży przekonanie o tym, że życie w swej istocie jest takim samym procesem u ameby, co u człowieka. Naukowcy mówią, że każdy żywy organizm odtwarza w swoim rozwoju kolejne etapy ewolucji. Staramy się to pokazać na przykład przez zestawienie obrazów płodów różnych gatunków - na pewnym etapie człowiek i krokodyl są do siebie zadziwiająco podobni" - podkreślał Nuridsany.
Tytuł "Genesis" nie jest nawiązaniem do pierwszej księgi Biblii. To greckie słowo oznaczające narodziny - wyjaśniają twórcy.