"Gdy atakuje się Gerarda Depardieu, atakuje się również sztukę kinową". List w obronie aktora
"Gdy atakuje się Gerarda Depardieu, atakuje się również sztukę kinową" - pod tymi słowami podpisało się ponad 50 osób, związanych z francuskim kinem, m.in. Carla Bruni, Charlotte Rampling, Carole Bouquet, Pierre Richard czy Victoria Abril. List w obronie gwiazdora został opublikowany na łamach dziennika "Le Figaro".
Carla Bruni, Charlotte Rampling, Pierre Richard, Victoria Abril i Carole Bouquet - to najbardziej znane spośród 54 gwiazd francuskiego kina, które podpisały list otwarty w obronie Gerarda Depardieu. Nominowany do Oscara aktor oskarżany jest przez kilka kobiet o skandaliczne zachowanie wobec kobiet. List opublikowano w popularnym dzienniku "Le Figaro".
"Nie możemy milczeć w obliczu potoku negatywnych emocji wylewanych na jego osobę. Gdy atakuje się Gerarda Depardieu, atakuje się również sztukę kinową" - przekonują francuskie gwiazdy w liście otwartym.
Sygnatariusze listu podkreślają jednak, że nie chcą przesądzać o winie bądź niewinności swojego słynnego kolegi.
"Nie chcemy wdawać się w debatę i pozostawiamy sądownictwu wykonanie jego pracy. Gerard Depardieu jest prawdopodobnie jednym z największych aktorów. Jedną z ostatnich świętych ikon kina. Gdyby nią nie był, mógłby skorzystać z domniemania niewinności, które w jego przypadku zostało mu z pogardą odebrane. Jako aktorski geniusz wywarł swój artystyczny wpływ na cały kraj w najwyższy możliwy sposób. Francja wiele mu zawdzięcza" - czytamy w dalszej części pisma.
List opublikowany na łamach dziennika "Le Figaro" skomentował sam Depardieu. W rozmowie ze stacją RTL stwierdził, że znał treść listu przed publikacją. Autorem tekstu jest przyjaciel jego córki Julie, Yannis Ezziad.
74-letni Gerard Depardieu w ostatnich latach nie ma dobrej prasy. Jego reputacja została poważnie nadszarpnięta przez jego niewłaściwe zachowanie wobec kobiet oraz niewybredne czy nawet kontrowersyjne wypowiedzi.
W połowie grudnia na antenie telewizji France 5 francuska minister kultury Rima Abdul Malak powiedziała, że zamierza doprowadzić do tego, że Depardieu straci najwyższe odznaczenie we Francji - Medal Legii Honorowej. Abdul Malak oświadczyła przed kamerami, że jest absolutnie zszokowana słowami i zachowaniem aktora.
Przed Bożym Narodzeniem w obronie aktora stanął jednak prezydent Francji, Emmanuel Macron.
"To nie na podstawie reportażu odbiera się Legię Honorową. Gdyby tak właśnie było, odebralibyśmy ją wielu artystom. Jedną z francuskich wartości jest domniemanie niewinności" - dodał prezydent Francji.