Reklama

Gabriela Kownacka: Mówili o niej Gabrysia, Gaba, Lady Gabi

Kiedy zmarła Gabriela Kownacka, Polacy pogrążyli się w żałobie. To stało się 30 listopada 2010 roku. Mija właśnie osiem lat od jej śmierci. Gwiazda serialu "Rodzina zastępcza" przez kilka lat walczyła z nowotworem piersi.

Kiedy zmarła Gabriela Kownacka, Polacy pogrążyli się w żałobie. To stało się 30 listopada 2010 roku. Mija właśnie osiem lat od jej śmierci. Gwiazda serialu "Rodzina zastępcza" przez kilka lat walczyła z nowotworem piersi.
Gabriela Kownacka (1952-2010) /PIOTR GRZYBOWSKI/AGENCJA SE /East News

Gabriela Kownacka była jedną z najpopularniejszych i najbardziej lubianych polskich aktorek. Urodziła się w 1952 roku we Wrocławiu, zmarła w 2010 roku, w wieku 58 lat.

"Gabrysia była kobietą pełną wdzięku i nieprawdopodobnej urody. Nie wiem, czy taką urodę ktokolwiek kiedyś w życiu miał. Może jakaś hollywoodzka gwiazda. To była uroda porażająca. Może tak się dzieje, że właśnie ta choroba wybiera sobie takie piękne okazy" - opowiadała o niej Stanisława Celińska.

"Była aktorką naprawdę kochaną przez publiczność, to jest takie najwyższe wyróżnienie dla aktorów, nie wszyscy mają swoją publiczność, Gabrysia na pewno ją miała" - powiedziała Joanna Szczepkowska tuż po śmierci Kownackiej.

Reklama

PWST ukończyła w 1975 roku i od razu zadebiutowała w Teatrze Telewizji rolą Maggie w sztuce Arthura Millera "Po upadku" w reżyserii Andrzeja Łapickiego. W tym samym roku zaangażowała się do Teatru Kwadrat w Warszawie, gdzie zagrała tytułową rolą w sztuce "Pepsie" w reżyserii Edwarda Dziewońskiego.

Swe najlepsze filmowe kreacje stworzyła na początku kariery, w latach 70. XX wieku. Za rolę w "Trędowatej" (1976) Jerzego Hoffmana oraz wcielenie się w Anitę w komedii muzycznej "Hallo Szpicbródka czyli ostatni występ króla kasiarzy" (1978) w reżyserii Janusza Rzeszewskiego i Mieczysława Jahody uhonorowaną ją Nagrodą im. Zbyszka Cybulskiego.

W tamtym czasie aktorka wystąpiła również w filmach: "Skazany" (1975) Andrzeja Trzosa-Rastawieckiego, "Ciuciubabka" Radosława Piwowarskiego, "Rekolekcje" Witolda Leszczyńskiego, "Rebus" Tomasza Zygadły, "Pani Bovary to ja" Zbigniewa Kamińskiego i "Szarada" Pawła Komorowskiego (wszystkie z 1977).

Przełom lat 70. i 80. XX wieku to szczytowy okres w karierze Kownackiej. Zagrała m.in. rolę Bożeny w "Dziecinnych pytaniach" (1981) Janusza Zaorskiego, Danusi Wabik w "Nadzorze" (1983) Wiesława Saniewskiego, występowała u Wojciecha Jerzego Hasa w "Pismaku" (1984) i "Niezwykłej podróży Baltazara Kobera" (1988), u Andrzeja Wajdy w "Kronice wypadków miłosnych" oraz u Istvana Szabo w "Hanussenie" (oba z 1987 roku).

Największą popularność przyniósł Kownackiej jednak telewizyjny serial komediowy "Rodzina zastępcza", emitowany od 1999 roku. W nim, u boku Piotra Fronczewskiego, wcieliła się w rolę Anki Kwiatkowskiej - matki kilkorga dzieci, także adoptowanych. W 2005 roku za tę rolę otrzymała statuetkę Melonika dla Najlepszej Aktorki Komediowej na Festiwalu Dobrego Humoru w Trójmieście.

Chętnie grała w serialach. Oprócz "Rodziny zastępczej", Kownacka wystąpiła także m.in. w serialu "Matki, żony i kochanki" i "Niani" (2007), gdzie zagrała siebie.

"Nie wstydzę się tego, że gram w serialach. 'Matki, żony i kochanki' to był mój pierwszy serial i zupełnie nowe zadanie. Przyjęłam rolę ze względu na reżysera Juliusza Machulskiego. Jego nazwisko gwarantowało, że film będzie oglądany. I rzeczywiście. (...) Udział w tamtym serialu był życiową przygodą" - mówiła w "Gazecie Wyborczej".

"Gabrysia, Gabiśka, Gabryśka, Gaba, Lady Gabi - zazwyczaj tak mówili o niej koledzy. Gabriela - nie słyszałem. Aha, jeden się wyróżniał. Mówił Gapa. Ja nigdy nie mówiłem inaczej niż Gabi. W domu, dla mamy i taty, była Gałką" - wspominał aktorkę Roman Dziewoński, autor biograficznej książki o Kownackiej.

Gabriela Kownacka zachorowała na nowotwór piersi w 2004 roku. Przez sześć lat zmagała się z chorobą. Zmarła 30 listopada 2010 roku.

W wywiadzie, który w 2006 roku ukazał się w "Tele Tygodniu" mówiła: "Doszłam w swojej drodze zawodowej do etapu, w którym przyjęłam do wiadomości, że dla widza najciekawsze jest to, czy aktor mówi o tematach, które go naprawdę obchodzą, z którymi sam się boryka. Staram się zatem przyjmować role, które są bliskie kobietom w moim wieku i które dotyczą spraw, nad którymi sama się zastanawiam".

"Mówiliśmy o niej Gabrysia jakby była kimś bliskim, przystępnym, milusim, jakby była w pełni nasza. A Gabrysia była naprawdę kobietą z niezwykłą klasą. Niezależną, samodzielną, silną, niezabiegającą ani o uznanie, ani o sympatię, ani o popularność" - napisał po śmierci aktorki Jan Englert.

"Pozostała dla nas po prostu Gabrysią. Naszą Gabrysią. Wspaniałą kobietą, wielką aktorką i przede wszystkim niezwykłym człowiekiem" - dodał.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gabriela Kownacka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy