Fryzjer dla Samuela L. Jacksona?
Hollywoodzki gwiazdor Samuel L. Jackson, będzie miał w swoim następnym filmie, sensacyjnej komedii "The 51st State", aż 30 różnych asystentów, wśród których znajdzie się także fryzjer. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że aktor jest łysy.
Gwiazdor takich hitów jak "Pulp Fiction", "Jackie Brown" czy "Długi pocałunek na dobranoc", przyjechał do Wielkiej Brytanii i spędził trzy miesiące w Liverpoolu na planie zdjęciowym obrazu "The 51st State", którego reżyserem jest Ronny Yu. Problemy pojawiły się, gdy współpracownicy uznali, że 30-osobowa świta aktora, która mu towarzyszy na planie, jest zbyt duża w stosunku do potrzeb.
Jeden z realizatorów ujawnił: "Jackson ma osobistego trenera i sporą grupę asystentów. To jest jeszcze OK - nikt nie ma nic przeciwko temu, ale fryzjer to już przesada". Z wypowiedzi jednego z współproducentów wynikało jednak, że fryzjer jest niezbędny: "To sztuka brzytwą dokładnie ogolić głowę Samuela, tym bardziej, że trzeba to robić co najmniej raz dziennie".