Reklama

Franco w łóżku z Lohan?

James Franco, w czasie programu radiowego Howarda Sterna, wyśmiał plotki dotyczące jego rzekomego romansu z Lindsay Lohan. Według "dobrze poinformowanych źródeł" miało dojść do niego, gdy aktorzy brali udział w zdjęciach do filmu "To już jest koniec".

Na antenie programu lubiącego szokować słuchaczy Howarda Sterna, Franco żartował, że spędził gorącą noc z Lohan w czasie pobytu w Chateau Marmont w Los Angeles, kiedy kręcili razem film.

"Miała wtedy swoje problemy, więc czułem się trochę dziwnie. Szczerze mówiąc, była moją przyjaciółką" - powiedział Franco na antenie.

Aktor ciągnął opowieść, mówiąc, że Lohan wzięła go początkowo za Jake'a Gyllenhaal'a: "Powiedziałem jej, żeby mówiła do mnie Książę Persji" (Gylenhaal wcielił się w niego w filmie o podtytule "Piaski Czasu").

Reklama

"To już jest koniec" opowiada o imprezie, jaką Franco zorganizował w swoim nowym domu w Hollywood, podczas której on i jego znajomi stają w obliczu apokalipsy.

W filmie pojawili się również Seth Rogen ("Green Hornet"), Jonah Hill ("Supersamiec"), Craig Robinson ("Jutro będzie futro"), Danny McBride ("Jaja w tropikach") i Jay Baruchel ("Uczeń czarnoksiężnika"). Wszyscy oni, włącznie z Franco, grają samych siebie.

W widowiskowej produkcji wystąpili również: Emma Watson (seria "Harry Potter"), Mindy Kaling ("Świat według Mindy"), Channing Tatum ("Panaceum"), a nawet Rihanna.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

WENN
Dowiedz się więcej na temat: James Franco | romans | Howard Stern | Lindsay Lohan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy