Reklama

"Flash" największą klapą finansową w historii kina superbohaterskiego

Od kinowej premiery "Flasha" minął prawie miesiąc. Już wcześniej krążyło wiele kontrowersji wokół filmu, głównie ze względu na skandale Ezry Millera, który wciela się w tytułową postać. Okazuje się, że produkcja nie przyciągnęła widzów do kin, a straty szacuje się na około 200 milionów dolarów.

Od kinowej premiery "Flasha" minął prawie miesiąc. Już wcześniej krążyło wiele kontrowersji wokół filmu, głównie ze względu na skandale Ezry Millera, który wciela się w tytułową postać. Okazuje się, że produkcja nie przyciągnęła widzów do kin, a straty szacuje się na około 200 milionów dolarów.
Ezra Miller w scenie z filmu "Flash" /materiały prasowe

Przez kilka miesięcy skandale Ezry Millera były tematem numer jeden w mediach. Aktor miał m.in. pobić pewną kobietę w barze na Islandii, innym razem włamał się do cudzej rezydencji na Hawajach i ukradł alkohol. Szefowie Warner Bros. Discovery i DC Studios zastanawiali się, w jaki sposób ratować film "Flash", którego produkcja już wcześniej wiązała się z wieloma kłopotami. 

Rezygnacja z niego nie wchodziła w grę, gdyż był on planowany jako nowy rozdział komiksowego uniwersum DC, wprowadzający ideę multiwersów. Z drugiej strony promowanie go twarzą aktora kojarzonego z pobiciami i rozbojami też wydawało się strzałem w stopę.

Reklama

Po tym jak Ezra Miller trafił na terapię, gdzie - jak donosił szef Warner Bros. Discovery David Zaslav - leczenie gwiazdora przynosi "niesamowite efekty", promocja "Flasha" ruszyła z kopyta. Film trafił do kin 14 czerwca.

"Flash": Rozczarowujący weekend otwarcia i słabe recenzje

"Flash" opowiada historię tytułowego superbohatera, pod maską którego kryje się Barry Allen (Ezra Miller). Chłopak wciąż przeżywa traumę z powodu tragicznej śmierci swojej matki, za zabicie której został skazany jego ojciec. Przebywający w więzieniu tata czeka na rozprawę, która może zdecydować o tym, czy po latach w końcu wyjdzie z celi. Tymczasem jego syn znajduje sposób na to, by cofnąć się w czasie i zapobiec tragedii. Plan udaje się zrealizować, ale pojawiają się niespodziewane konsekwencje.

Nie dość, że film "Flash" obejrzało niewielu widzów, to ci, którzy na seans się wybrali, nie wyszli zachwyceni. Świadczy o tym przeciętna ocena B, jaką mu wystawili. Nie ułatwi to zachęcenia innych potencjalnych widzów do wizyty w kinie. Bez siły działania takiego marketingu szeptanego film nie ma szans na poprawienie wyniku. Podczas drugiego weekendu od premiery "Flasha" w Stanach Zjednoczonych, film stracił 72,5% wpływów z poprzedniego weekendu.

"Flash": Największa finansowa klapa w kinie superbohaterskim

Od dnia premiery "Flasha" film zarobił w kinach na całym świecie nieco ponad 260 mln dolarów. Wyprodukowanie go kosztowało prawie 200 mln dolarów, a na marketing przeznaczono około 250 mln dolarów. Biorąc to pod uwagę, "Flash" może ubiegać się o miano największej finansowej klapy w historii kina superbohaterskiego. Tak określono produkcję na portalu Unilad. 

Co prawda, film nadal jest w repertuarze większości kin, lecz wkrótce zostanie usunięty, ponieważ przed nami premiery takich filmów jak najnowsza część "Mission: Impossible", wyczekiwany "Barbie" oraz "Oppenheimer".

Straty "Flasha" szacuje się na około 200 mln dolarów.

Czytaj więcej: "Flash": Ezra Miller pojawił się publicznie pierwszy raz od wielu miesięcy

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: The Flash
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy