Filmowy powrót "Króla Lwa"
Premiera nowej odsłony filmu "Król Lew", zarówno światowa, jak i polska, planowana jest na 19 lipca. Tymczasem musical według filmu animowanego Disneya jest obecnie trzecim najdłużej granym tytułem na Broadwayu
Pierwsza wersja filmowego "Króla Lwa" powstała w 1994 roku. Obecnie oczekiwana jest kolejna odsłona produkcji. Zapowiedziany już jakiś czas temu amerykański film przygodowy live-action produkcji Walt Disney Studios reżyseruje Jon Favreau.
Zwiastun do filmu zdradza pewne szczegółyi. Wiemy między innymi, że w obsadzie pojawi się Beyonce jako Nala. Oprócz niej w filmie głosu użyczą: Donald Glover - Simba, James Earl Jones - Mufasa, Billy Eichner - Timon, Seth Rogen - Pumba, John Oliver - Zazu, Chiwetel Ejiofor - Skaza, Alfre Woodard - Sarabi i John Kani - Rafiki.
W polskiej wersji widzowie pamiętają Wiktora Zborowskiego w roli Mufasy i już wiadomo, że usłyszymy jego głos i w nowej wersji. Czy do dubbingujących aktorów dołączą i inni znani ze swych ról w oryginalnym "Królu Lwie", na razie nie wiadomo. Czy wystąpi ponownie Marek Barbasiewicz jako Skaza, Krzysztof Tyniec jako Timon i Emilian Kamiński jako Pumba?
Nie wszyscy wiedzą, że film doczekał się również wersji musicalowej. A jego twórcami, o czym nie wszyscy wiedzą, są Tim Rice - autor piosenek i Elton John - autor muzyki.
Jak na razie, nic nie wskazuje, by musical miał na Broadwayu zejść z afisza, a jest grany nieprzerwanie od 1997 roku. "Król Lew" jest obecnie najlepszą propozycją familijną Disneya, Broadwayu i West Endu razem wziętych - pisze w książce "Ale musicale!" Daniel Wyszogrodzki.
Historia z "Króla Lwa", co łatwo dostrzec, nawiązuje do "Hamleta" Szekspira. Młody lew, Simba, jest spadkobiercą swojego ojca, króla Mufasy. Na jego schedę jednak ostrzy sobie zęby groźny Skaza, jego stryj. Brat zabija brata, rzucając podejrzenie na księcia, który musi ratować się ucieczką. Na szczęście, baśń kończy się inaczej niż u Szekspira i Simba wraca do Lwiej Ziemi po latach i odzyskuje należne mu królestwo.
O tym, że muzycznie jest to fenomenalna produkcja, świadczy chociażby fakt, że aż trzy piosenki z filmu "Król Lew" otrzymały nominacje do Oscara. Były to: "Circle of Life", "Hakuna matata" i "Can You Feel the Love Tonight". Statuetkę otrzymała ta ostatnia. Dodatkowo jeszcze przypomnieć trzeba, że Hans Zimmer, kompozytor instrumentalnej ścieżki dźwiękowej i części "etnicznej" muzyki chóralnej, otrzymał Oscara w kategorii najlepsza muzyka. Nie zapominajmy tu też o udziale w tym sukcesie południowoafrykańskiego kompozytora i producenta - Lebo Morake. To on zaaranżował chóralne sekwencje oraz stał się najważniejszym wykonawcą. I właśnie jego głos słyszymy w słynnej wokalizie na początku filmu.
Czy zapowiadana nowa wersja "Króla Lwa" ponownie porwie młodszą i starszą widownie? Przekonamy się już latem.