Reklama

Filmowy amant nigdy nie chciał się żenić. W końcu trafił na odpowiednią osobę

Hugh Grant przez lata zarzekał się, że małżeństwo nie jest dla niego. Wierność przez lata wyłącznie jednej partnerce w głowie brytyjskiego amanta wydawała się niemożliwa. Wszystko się zmieniło, gdy na jego drodze stanęła Anna Eberstein.

Hugh Grant: amant, który nigdy nie chciał się ustatkować

Hugh John Mungo Grant urodził się 9 września 1960 roku w Londynie. Jego mama była nauczycielką, tata sprzedawał dywany, a dziadek walczył podczas II wojny światowej za Anglię. W dzieciństwie razem ze starszym bratem Jamesem marzyli, by w przyszłości pójść w ślady przodka i zostać żołnierzami. 

"Moja motywacja była inna niż jego. Po prostu czułem, że dziewczyny lubią wojskowych..." - wyjawił dopiero po latach.

Grant nie planował zostać aktorem; możliwość rozwoju w tym kierunku przyszła do niego dość niespodziewanie. Początkowo studiował literaturę w Oksfordzie. W wyniku zbiegów okoliczności udało mu się wystąpić w filmach "Uprzywilejowany" (1982) i "Maurycy" (1987), czym zwrócił na siebie uwagę publiczności. Prawdziwą sławę zdobył jednak po kilku latach dzięki kreacji Charlesa w wielokrotnie nagradzanej produkcji "Cztery wesela i pogrzeb" (1994).

Reklama

Mężczyzna miał spore szczęście do otrzymywanych ról i szybko stał się idolem wielu kobiet. Często wchodził w nowe związki, w tym z wieloma gwiazdami kina, mocno się angażował, jednak niedługo później jego uczucie wygasało. Nigdy nie potrafił też dochować wierności swoim partnerkom. Jedna z jego zdrad została nagłośniona medialnie. Gdy był jeszcze w związku z Elizabeth Hurley, przyłapano go na spotkaniu z kobietą do towarzystwa. Chciał ponoć w ten sposób odreagować złość wywołaną nieudanym debiutem w hollywoodzkim filmie "Dziewięć miesięcy". Mężczyzna został aresztowany i musiał zapłacić 1180 dolarów grzywny.

Hugh Grant i Anna Eberstein: małżeństwo okazało się strzałem w dziesiątkę

Miłością życia gwiazdy okazała się młodsza o 18 lat szwedzka producentka telewizyjna, Anna Eberstein. Grant poznał ją, będąc jeszcze w relacji z recepcjonistką Tinglan Hong, z którą ostatecznie doczekał się dwójki dzieci (Tabithy i Felixa Changa).

"Miała genialne poczucie humoru, mogłem jej słuchać i słuchać" - mówił o jednym z pierwszych spotkań z przyszłą żoną.

Nim doszło do ślubu Eberstein i Grant byli w związku przez sześć lat. Ceremonia, która odbyła się 24 maja 2018 roku, należała do skromnych i kameralnych. Zaproszeni zostali jedynie najbliżsi członkowie rodziny i przyjaciele.

"Powinienem był ożenić się wcześniej. Mam wspaniałą żonę. Kocham ją. Mam wielkie szczęście" - mówił w amerykańskim programie "Today".

Co może wydawać się zaskakujące, kobieta nigdy nie należała do wielbicielek aktora. Grant w wielu wywiadach opowiadał, że partnerka nie przepada za komediami romantycznymi i kiedy on oddaje się miłosnym opowieściom na ekranie, Anna wybiera kino akcji.

Małżeństwo wychowuje wspólnie troje dzieci. W 2012 roku na świat przyszedł John Mungo, a w kolejnych latach para powitała na świecie dwie córki - Lulu Danger (2015) oraz Blue (2018). Imiona córek przez długi czas pozostawały tajemnicą. Mężczyzna zdradził je dopiero podczas jednego z wywiadów udzielonych w tym roku. 

Kilka lat temu podczas spotkania w programie Ellen DeGeneres wyznał, że jest szczęśliwy, że tak potoczyło się jego życie oraz że dostąpił zaszczytu bycia ojcem: "Wszyscy mi mówili, że dziecko zmienia całe życie. Teraz mogę to potwierdzić. Nagle kochasz kogoś bardziej niż siebie".

Zobacz też: Zaskoczył fanów publicznym wystąpieniem. Co dzieje się z aktorem?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Hugh Grant
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy