Film zamiast rekolekcji?
Są filmy, które każdy chrześcijanin powinien obowiązkowo zobaczyć. Bez wątpienia należy do nich "Młyn i Krzyż" Lech Majewskiego. "To mistyczne arcydzieło, które w Wielkim Tygodniu może zastąpić nawet rekolekcje. Bo nie można przejść obok tego filmu obojętnie" - twierdzi znany publicysta i wykładowca, ksiądz Andrzej Luter.
"Młyn i Krzyż" to nie tylko niezwykły popis, stosowanych już w "Avatarze", współczesnych technik komputerowych CGI i 3D, ale także "potężna dawka refleksji teologicznych i filozoficznych, a także historycznych" - dodaje ksiądz Luter.
W filmie Lech Majewski ożywia obraz Petera Breughla z 1564 roku "Droga Krzyżowa", skupiając uwagę widza na losach dwunastu namalowanych na płótnie postaci, w tym niosącego krzyż Jezusa.
"Chrystus upada pod krzyżem w drodze na Golgotę, jakby niezauważony przez gawiedź. Najważniejszy dramat w historii został potraktowany, jak jedno z wielu zdarzeń, dostrzegalnych na płótnie flamandzkiego artysty. Młyn i Krzyż to także film o sztuce, o zmaganiu się artysty ze sobą. W końcu sztuka to jest wartość, która człowiekowi najlepiej się udała" - mówi o filmie ksiądz Andrzej Luter.
Przeczytaj recenzję filmu na stronach INTERIA.PL!
Film Majewskiego miał swoją światową premierę 23 stycznia 2011 roku na międzynarodowym festiwalu filmowym w Sundance. Ze Stanów Zjednoczonych powędrował do Holandii, gdzie był wyświetlany w sekcji Spectrum na międzynarodowym festiwalu filmowym w Rotterdamie. Obecnie można go oglądać w polskich kinach.