Reklama

Film z Kasią Smutniak w Księdze Rekordów Guinnessa?

Włoski film z Kasią Smutniak "Perfetti sconosciuti" w reżyserii Paolo Genovese, znany pod polskim tytułem "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie", bije rekordy pod względem liczby kręconych na świecie remake'ów. W USA chcą, aby wyreżyserował go Genovese.

Włoski film z Kasią Smutniak "Perfetti sconosciuti" w reżyserii Paolo Genovese, znany pod polskim tytułem "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie", bije rekordy pod względem liczby kręconych na świecie remake'ów. W USA chcą, aby wyreżyserował go Genovese.
Kasia Smutniak (z lewej) w scenie z filmu "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie" /materiały prasowe

Autor nakręconego w 2016 roku wielkiego przeboju kinowego, wielokrotnie nagrodzonego i okrzykniętego rewelacją, pracuje od miesiąca nad scenariuszem amerykańskiej wersji. Nieoficjalnie wiadomo, że w filmie o kłamstwach i podwójnym życiu grupy przyjaciół wystąpią prawdopodobnie największe gwiazdy Hollywood.

Podczas spotkania z publicznością w Rzymie Genovese opowiedział: "Wszystko zaczęło się od Charlize Theron. Obejrzała ten film w samolocie, bardzo jej się spodobał i uznała, że można zrobić z niego remake. I tak oto otrzymałem telefon z Hollywood. Zaprosili mnie do Los Angeles na spotkanie".

Reklama

Włoski reżyser zastrzegł, że po pierwszych rozmowach wszystko jest jeszcze w fazie początkowej. "Teraz Amerykanie wymyślają idealną obsadę, a kiedy o tym mówią, używają tylko imion, na przykład: Bradley, Natalie, Charlize... Zobaczymy" - dodał reżyser.

Prawa do nakręcenia nowych wersji "Perfetti sconosciuti" zostały sprzedane już do 85 krajów, a dotąd powstało 18 remake'ów.

"W przyszłym miesiącu trafimy do Księgi Rekordów Guinnessa. Widziałem sześć albo siedem, wszystkie wydały mi się straszne. Ale to normalne. Po tym, jak tyle pracowało się nad scenariuszem, cierpi się, widząc zmienione sceny i pocięte dialogi" - wyznał Genovese.

Zapytany o sekret sukcesu filmu na temat kłamstw i skutków dzielenia się tajemnicami z innymi, reżyser odpowiedział: "Myślę, że jest w nim rodzaj zbiorowej autoanalizy na temat głębokich zmian w społeczeństwie i w naszym życiu. I telefonu komórkowego, który staje się centrum wielu spraw".


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama