Film o Michaelu Jacksonie w ogniu krytyki. Pominie wątki pedofilskie?
Dan Reed to twórca głośnego dokumentu z 2019 roku zatytułowanego "Leaving Neverland: Ciemna strona Michaela Jacksona". Reżyser drobiazgowo opisał w tym filmie szczegóły molestowania nieletnich przez gwiazdora muzyki pop. Teraz twórca krytykuje projekt fabularnego filmu, którego bohaterem będzie właśnie Michael Jackson. Zdaniem Reeda taka filmowa biografia umniejszy winy Jacksona.
O filmowej biografii Michaela Jacksona, którą reżyseruje Antoine Fuqua, zaczęło być głośno, gdy kilka dni temu ogłoszono, że w rolę Króla Pop wcieli się jego bratanek, 26-letni Jaafar Jackson. Jest on jednym z siedmiorga dzieci brata piosenkarza, Jermaine’a Jacksona. Projekt fabuły zwrócił uwagę Dana Reeda, autora dokumentu "Leaving Neverland: Ciemna strona Michaela Jacksona". Według reżysera tworzenie filmu fabularnego o Jacksonie pokazuje, że wciąż nie traktuje się poważnie dowodów, które przedstawił w swoim dokumencie.
"Najbardziej szokującym wnioskiem z 'Leaving Neverland', który jest zarazem najbardziej bolesnym do zaakceptowania przez rodziców, jest ta część nawiązywania relacji pomiędzy dorosłym i dzieckiem, w którym drapieżca rozkochuje w sobie dziecko, sprawiając, że czuje się ono współwinnym molestowania. Dlatego ofiary molestowania latami chronią swoich oprawców. To dlatego Wade Robson był kluczowym świadkiem obrony Jacksona w procesie z 2005 roku i odegrał kluczową rolę w jego uniewinnieniu. Sędziowie przysięgli mu uwierzyli i uznali piosenkarza za niewinnego zarzucanych mu czynów. Robson teraz przyznaje, że kłamał w trakcie procesu, by chronić swojego mentora i oprawcę" - napisał Reed na łamach gazety "The Guardian".