Film Gibsona uwłacza Majom
Bijący rekordy popularności film Mela Gibsona "Apocalypto" przedstawia Majów w degradującym ich świetle - oznajmił gwatemalski pełnomocnik ds. rasizmu Ricardo Cajas.
Cajas uznał, że najnowsze dzieło reżysera kontrowersyjnej "Pasji" cofa rozumienie cywilizacji Majów o 50 lat wstecz.
"Film przedstawia Majów jako barbarzyńców i morderców, których uratować może jedynie przybycie Hiszpanów" - powiedział.
Akcja najnowszego filmu Gibsona osadzona jest w chylącym się ku upadkowi imperium Majów, którzy zamieszkiwali tereny obecnego Meksyku, Hondurasu i Gwatemali. W filmie występują współcześni potomkowie Majów i posługują się ich językiem. Gibson uważa, że pomoże to uczynić język Majów modnym, żeby młodzi ludzie mogli posługiwać się nim z dumą.
Reżyser był zafascynowany dychotomią między jasnymi a ciemnymi stronami cywilizacji. Dlatego film portretuje Majów także jako lud wyjątkowo brutalny, składający liczne ofiary z ludzi. Jednak Cajas twierdzi, że film, który bije rekordy kasowe w wielu krajach, epatuje ilością krwi zupełnie nie odpowiadającą historycznym faktom i przedstawia Majów jako dzikusów.
"Jest to kolejny przypadek, gdy zachodnia cywilizacja narzuca swoją wizję innych cywilizacji" - konkluduje Cajas.
"Apocalypto" zdobyło nominację do nagrody Złotego Globu w kategorii najlepszego filmu zagranicznego.