Ewan McGregor obawia się Bonda
Ewan McGregor ("Gwiezdne wojny: część II - Atak klonów", "Do diabła z miłością") niezbyt przejmuje się plotkami, jakoby był poważnym kandydatem do objęcia roli agenta 007. Szkocki gwiazdor podchodzi do sprawy spokojnie, jak wtedy, gdy ważyła się sprawa jego angażu do filmu "Gwiezdne wojny - część I: Mroczne widmo". Aktor boi się jednak, że obowiązki związane z rolą Jamesa Bonda mogłyby być dla niego bardzo uciążliwe.
Od początku istnienia serii, zapoczątkowanej "Dr No" z 1962 roku, Bonda grali już Sean Connery, Roger Moore, George Lazenby, Timothy Dalton i Pierce Brosnan, obecny odtwórca roli eleganckiego 007, agenta Jej Królewskiej Mości.
"Tak jak przy okazji pogłosek na temat Mrocznego widma, wolę poczekać i przekonać się, czy twórcy naprawdę chcą mnie zatrudnić" - powiedział McGregor.
"Martwię się tylko tym, że zobowiązania związane z rolą Bonda są niezwykle wielkie. Znacznie większe niż te, z których trzeba się wywiązywać przy okazji Gwiezdnych wojen" - uznał Brytyjczyk.
"Tamte filmy realizowane są w długich odstępach czasu, tymczasem Bondy dzielą krótsze okresy. Zauważyłem także, iż Pierce Brosnan poświęca dużą część swojego czasu na promocję tych obrazów" - dodał aktor.
"Gdybym się zgodził na taką propozycję, miałbym znacznie mniej czasu na występy w innych filmach" - zakończył Ewan McGregor.
Innymi aktorami, których nazwiska wymieniane są w kontekście obsady roli 007, są m.in. Clive Owen ("Tożsamość Bourne'a"), Jude Law ("Droga do zatracenia"), Jonathan Rhys-Meyers ("Przejażdżka z diabłem") oraz znany wokalista Robbie Williams.
Prace nad 21. widowiskiem z bondowskiej serii ruszą na początku 2005 roku.
Obraz, w którym po raz piąty, po filmach "GoldenEye", "Jutro nie umiera nigdy", "Świat to za mało" i "Śmierć nadejdzie jutro", zagra Pierce Brosnan, ma trafić do kin w listopadzie 2005 roku.