Reklama

Ewa Kasprzyk dubbinguje i boksuje

W filmowej wersji przygód Pszczółki Mai usłyszymy m.in. głos Ewy Kasprzyk. Dla aktorki nagrywanie dubbingu było wyzwaniem. "Podkładając głos, musiałam się bardzo skupiać" - przyznaje gwiazda. Przed premierą animacji artystka zadba o dobrą formę, zgłębiając tajniki tajskiego boksu.

Jak się pani bawiła, dubbingując jedną z postaci w "Pszczółce Mai"?

Ewa Kasprzyk: Nie wiem, czy nazwałabym to zabawą. Podkładając głos, musiałam się bardzo skupiać. Rzadko jestem zapraszana do takich projektów i nie mam takiej wprawy, jak inni aktorzy. Cały czas proszono mnie, bym mówiła głośniej. Okazuje się bowiem, że w dubbingu trzeba mówić szalenie ekspresyjnie i wyraziście, gdyż postaci mają być bardzo zróżnicowane. Niedawno po raz pierwszy usłyszałam nagranie z "Pszczółki Mai" i nie poznałam swojego głosu.

Reklama

Jakiej postaci użyczyła pani głosu?

- Moja rola nie jest zbyt duża. Dubbinguję dojrzałą pszczołę - nianię, która zajmuje się małymi pszczółkami. Jest staroświecka i wymagająca. Na przykład swoim podopiecznym pozwala wychodzić z ula tylko w określonych porach i na określonych zasadach. Do dzieci ma stosunek raczej oschły. Nazywa je "Jeden", "Dwa", "Trzy", itd.

Co w nowej "Pszczółce Mai" podoba się pani najbardziej?

- To, że ten film jest tak szalenie przyjazny. Nie ma w nim przemocy. Współczesny świat mediów jest tak nafaszerowany agresją, katastrofami, wypadkami, że odbija się to na tym, jak zachowujemy się w relacjach z innymi ludźmi. "Pszczółka Maja" będzie natomiast dla widzów - i tych małych, i tych dużych - kojącym balsamem.

Jakie programy dla dzieci zapamiętała pani ze swojego dzieciństwa?

- Gdy byłam dzieckiem, telewizja dopiero startowała. W związku z tym rodzice więcej nam czytali. Niemniej, miałam okazję oglądać pierwszą dobranockę w Telewizji Polskiej, czyli "Jacka i Agatkę". To były dwie pacynki nakładane na palec. Bardzo lubiłam też "Misia z okienka". Program pełnił misję edukacyjną i miał m.in. zachęcać dzieci do czytania książek. Miś rozmawiał na "poważne" tematy najpierw ze Stanisławem Wyszyńskim, a później z Bronisławem Pawlikiem. Do bajek wróciłam, gdy urodziła się moja córka, Małgosia. W telewizji pokazywano już coś innego, np. "Kaczora Donalda". Poza tym w domu najwięcej oglądaliśmy... transmisji z meczów piłkarskich.

W "Pszczółce Mai" jest pani pszczołą-matroną. Jak czuje się pani z tym, że coraz częściej obsadzana jest pani w roli babci?

- Gram różne role i nie jest to dla mnie problemem. Poza tym, co w tym dziwnego? Nie zastanawiam się nad tym. To naturalny proces, że nie będę teraz grała nastolatek. Widzę nawet pozytywne strony tej sytuacji. Role, jakie otrzymuję teraz, są bardziej złożone i ciekawe. Bagaż doświadczeń życiowych bardzo pomaga mi w budowaniu postaci. Nawet, jeśli gram babcie, to zawsze są to energiczne kobiety.

Jak pani to robi, że mimo upływu lat jest pani tak młoda ciałem i duchem?

- Dziękuję. Przede wszystkim kocham ludzi. Nie mam w sobie złości ani nienawiści. To powoduje, że człowiek się kurczy. A jak się kurczy, to się marszczy. Życzę ludziom dobrze, chcę żeby wszystkim powodziło się w życiu i byli szczęśliwi. Niedawno zaliczyłam nawet warsztaty ho'oponopono, prowadzone przez Maka'alę Yatesa, rdzennego Hawajczyka.

Czym jest ho'oponopono?

- Ho'oponopono to starożytna hawajska sztuka uzdrawiania umysłu, ducha i ciała poprzez pracę nad emocjami i oczyszczeniem relacji z innymi ludźmi. Ta filozofia uczy, jak funkcjonować z innymi ludźmi bez agresji. To jedyny sposób na uzdrowienie świata. Jeśli ktoś mówi panu, że jest pan głupi, nie odpowiada pan, że ten ktoś jest kretynem. Tylko odwrotnie: "Aloha, to znaczy kocham cię". Powinniśmy oderwać złą przeszłość i emocje z korzeniami, bo jeśli będziemy w tym tkwili, nie pójdziemy dalej. Dopiero uczę się tej filozofii. Myślę, że niedługo znów wybiorę się na warsztaty.

A gdzie wybiera się pani na urlop?

- Za chwilę wyjeżdżam do Tajlandii. Znów będę ćwiczyć tajski boks. To doskonały sposób na poprawienie kondycji i ogólnej sprawności. Boks wciąż jeszcze sprawia mi przyjemność.

Ewa Kasprzyk - aktorka filmowa, telewizyjna i teatralna. Absolwentka PWST w Krakowie. Jest związana z warszawskim Teatrem Kwadrat. Popularność przyniosły jej takie filmy, jak: "Kogel-mogel", "Komedia małżeńska" czy "Bellissima" (za rolę w tym filmie wyróżniono ją na festiwalach w Gdyni i Wenecji). Grała też w serialach "Złotopolscy", "Na dobre i na złe" i "Magda M.". Animacja "Pszczółka Maja. Film" z jej rolą dubbingową trafi do kin 26 września.

Rozmawiał Andrzej Grabarczuk (PAP Life).

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy