Reklama

Eryk Kulm Jr w roli życia. Jego wyrzeźbione ciało robi ogromne wrażenie

3 marca na ekrany kin trafi nagrodzony Srebrnymi Lwami film Michała Kwiecińskiego „Filip”. W tytułowej roli zobaczymy Eryka Kulma jr, który na potrzeby tej produkcji przeszedł spektakularną metamorfozę. „Reżyserowi zależało na tym, by mój bohater wyglądał trochę nieadekwatnie do powszechnego wyobrażenia na temat bohaterów wojennych. Powiedział mi: idź ćwiczyć, musisz być ładny” – zdradza aktor.

Michał Kwieciński - reżyser, scenarzysta i producent "Filipa", wielokrotnie już podkreślał, że Eryk Kulm jr był dla niego jedynym i oczywistym kandydatem do zagrania głównej roli w jego najnowszym filmie. Nie miał żadnych wątpliwości, że to właśnie on idealnie wcieli się w tytułowego (anty)bohatera. Jednak zanim aktor wszedł na plan, poświęcił rok na przygotowania. 

"Eryk musiał nauczyć się całej roli po niemiecku, a tego języka akurat nie znał, musiał wyszlifować francuski, przytyć 10 kg, nauczyć się tańczyć, stepować i boksować. Kiedy stawał się Filipem, nigdzie nie występował, nie brał udziału w zdjęciach. Wyłączył się z życia dla roli w tym filmie" - podkreśla Michał Kwieciński.  

Reklama

Wszystko to poskutkowało spektakularną metamorfozą aktora. Na ekranie Eryk Kulm jr przyciąga wzrok i hipnotyzuje. Jego wyrzeźbione ciało robi ogromne wrażenie. 

Eryk Kulm Jr: Najbardziej wymagająca rola w życiu

"Przygotowania do tego filmu były bardzo długie i intensywne. To była najbardziej wymagająca rola w moim życiu. Reżyserowi zależało na tym, by mój bohater wyglądał trochę nieadekwatnie do powszechnego wyobrażenia na temat bohaterów wojennych. Powiedział mi: idź ćwiczyć, musisz być ładny. Ciało Filipa jest swego rodzaju protestem przeciwko wojnie. To jest część jego maski" - zdradza Eryk Kulm jr.

Niesamowitą formę fizyczną aktora widać szczególnie w scenach kręconych na sali balowej, którą Filip samotnie odwiedzał w nocy i która stała się dla niego ogromną salą gimnastyczną.

"Filip biega, żeby się zmęczyć, bo nie może usnąć. Potem, pod wpływem różnych zdarzeń, które go spotykają, to jego bieganie zamienia się w coś zupełnie innego - swego rodzaju taniec, który tańcem tak naprawdę nie jest. Wyraża on w ten sposób swoje uczucia i przeżycia - miłość, depresję, swój kompletny rozpad "- wyjaśnia Michał Kwieciński.

"Do tych scen przygotowywałem się z fenomenalnym choreografem Jackiem Przybyłowiczem. Staraliśmy się wpleść do nich elementy tańca klasycznego, ale bardziej konwertując je na ekspresję emocjonalną mojego bohatera, gdyż on nie jest tancerzem. On tańczy po to, by wyrzucić z siebie emocje - by pozbyć się napięcia, które w nim siedzi. Zależało nam na tym, by trzymać się blisko tego, co ja czuję i co w moim wykonaniu wygląda prawdziwie, a nie jak wymyślony układ choreograficzny" - dodaje Eryk Kulm jr.

Premiera filmu "Filip" już 3 marca.  

materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: Filip (film) | Eryk Kulm
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy