Reklama

Eric Bana: Nowy Bond?

Wszystko wskazuje na to, że walkę o rolę najsłynniejszego agenta Jej Królewskiej Mości w filmie "Bond 21" wygrał Australijczyk Eric Bana ("Hulk", "Troja"). Aktor w pokonanym polu zostawił między innymi takie gwiazdy, jak Jude Law ("Wzgórze nadziei"), Orlando Bloom (trylogia "Władca Pierścieni"), Heat Ledger ("Ned Kelly").

35-letni Eric Bana wciąż negocjuje warunki roli z producentami "bondowskiej" serii, jednak wszystko wskazuje na to, że to on przejmie po Pierce Brosnanie rolę 007.

"Eric to facet, jakiego teraz potrzebują realizatorzy kolejnego Bonda" - mówią osoby z otoczenia producentów kolejnego filmu o przygodach najsłynniejszego agenta Jej Królewskiej Mości.

"Od jakiegoś czasu producenci zapowiadali, że chcą odmłodzić Bonda - unowocześnić wizerunek bohatera, by mógł stanąć w szranki z takimi ikonami świata filmu, jak Spider-Man, czy Neo z Matriksów" - wyjaśniają informatorzy.

Reklama

"Eric świetnie się do tego nadaje" - twierdzą dobrze poinformowane osoby.

Na razie brak jednak oficjalnego potwierdzenia doniesień, iż kolejnym Bondem będzie właśnie Eric Bana.

"Bond 21" ma podobno nosić tytuł "The Man With The Red Tattoo".

Podczas swej kolejnej misji 007 będzie ratować świat przed zabójczym wirusem.

Pierwszy klaps na planie opowieści ma paść najwcześniej we wrześniu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bond
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy