Reklama

Entuzjastyczne przyjęcie "Wałęsy"

Długą owacją na stojąco zakończyła się po północy uroczysta projekcja filmu Andrzeja Wajdy "Wałęsa.Człowiek z nadziei". W pokazie, który odbył się w czwartek, 5 września, na festiwalu filmowym w Wenecji, uczestniczyli Danuta i Lech Wałęsowie. Andrzej Wajda otrzymał przy okazji nagrodę Persol, przyznawaną przez dyrekcję festiwalu.

Owacja na stojąco, po pozakonkursowym pokazie filmu Wajdy podczas wieczornej gali, zakończyła polski dzień na weneckim Lido. Widzowie wstali z miejsc i zwrócili się w stronę byłego prezydenta i jego żony.

Danucie i Lechowi Wałęsom towarzyszył biznesmen Jan Kulczyk.

Razem z Andrzejem Wajdą do Wenecji przybyli odtwórcy głównych ról Robert Więckiewicz i Agnieszka Grochowska.

Gala w pałacu festiwalowym miała dwóch gorąco oklaskiwanych bohaterów. Przejściu Wajdy i Wałęsy po czerwonym dywanie towarzyszyły brawa i entuzjastyczne okrzyki. Andrzeja Wajdę witano jako legendę światowej kinematografii, laureata Oscara, który powrócił kolejny już raz na Lido w ciągu 55 lat, jakie minęły odkąd przywiózł tam "Popiół i diament".

Reklama

Lech Wałęsa został przyjęty tak, jak zawsze we Włoszech, gdzie uważany jest za legendę i bohatera. Wymieniany był wśród największych znakomitości tegorocznej edycji festiwalu. Były prezydent pojawił się tuż przed prapremierową projekcją na cocktailu na nadmorskim tarasie, gdzie rozmawiał z odtwórcami głównych ról. Robert Więckiewicz i Agnieszka Grochowska byli przejęci spotkaniem z Noblistą i jego żoną.

Przed pokazem Andrzej Wajda otrzymał festiwalową nagrodę Persol, przyznawaną przez dyrekcję festiwalu we współpracy z jednym ze sponsorów. Dyrektor festiwalu Alberto Barbera przedstawił polskiego reżysera jako mistrza światowego kina i wyraził przekonanie, że jego najnowszy film okaże się dziełem na miarę takich arcydzieł jak "Człowiek z marmuru" i "Człowiek z żelaza".

Wajda powiedział, że z Wenecji wszystkie drogi prowadza "w świat" i wyraził nadzieję, że na Lido zacznie się "międzynarodowe życie" jego filmu.


Z Wenecji Sylwia Wysocka (PAP)

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy